Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Odkrycie roku-ashwaganda


Dawno nic nie pisałam, czasu ciagle za mało a i humor mi nie dopisywał. Ogólnie ostatnie pół roku poważnie dało mi w kość. Ale dzisiaj nie o tym. Moje słabe samopoczucie i ciągły stres dało się zauważyć tez innym w moim otoczeniu. I tak mój facet pewnego dnia przyniósł mi słoik tabletek ashwagandhy (kupione w aptece, Ok 40 zł za 60 tabletek). Miały obniżyć kortyzol i ogólnie poprawić samopoczucie. Nie liczyłam na to ze cokolwiek się zmieni w moim życiu, ale zaczęłam lepiej spać. Rzadziej wybucham, nie wiem jak to opisać ale po prostu mam wszystko bardziej w dupie i mniej się wkurzam ;D ale najlepsze, odkąd miesiączkuje czyli już będzie z 15 lat, zawsze przez około 10 dni przed okresem a czasem nawet i dłużej cierpiałam przez bolesne piersi. Nie moglam biegać, chodzić po schodach ani spać na brzuchu bo cycki zamieniały się w kamienie. Odkąd jem ashwagande (Ok 4 tyg) zapomniałam ze mam mieć okres. Ból piersi się W OGÓLE nie pojawił. Byłam w szoku. Także pomijając inne jej zasługi, polecam te zioła wszystkim kobietom które cierpią z uwagi na bolące cycki i pms bo to naprawdę działa.

Polecam zagłębić się w ten temat. Pozdrawiam 

  • MadameRose

    MadameRose

    13 marca 2018, 12:53

    Skoro polecasz chyba warto spróbować ;)

  • aniloratka

    aniloratka

    12 marca 2018, 13:35

    ja mam proszek od kolezanki, ale tego nie da sie pic. probowalam kilka razy i od razu odruch wymiotny... ale przymierzam sie do kupienia tabletek :D

    • Revelin

      Revelin

      12 marca 2018, 15:59

      Wyobrażam sobie, ze to musi być fatalne w smaku. Nawet te tabletki maja okropny posmak, ale da się przeżyć. :)

  • patkak

    patkak

    12 marca 2018, 10:35

    Nigdy nie słyszałam o tym specyfiku, ale z ciekawości poczytam. Dobrze, że pomógł ci w lepszym samopoczuciu