tak to dopiero godzinki mijają od tego jak zaczęłam. głowa mnie zaczęła boleć i tak się zastanawiam czy to na pogodę, czy organizm się buntuje bo nie dostał na śniadanie buły z pasztetem a potem do kawy batonika....
może jakoś minie.
jestem na etapie zaopatrywania lodówki i kuchni w składniki niezbędne do wytrwania. chociaż i są takie których nie powinnam jeść ale nie mieszkam sama więc ich nie wyrzucę. ciężko będzie patrzeć na te puszki z gazowanym napojem i białe bułki....
to co ostatnio uwielbiam
pinaco1
16 sierpnia 2013, 11:19Witaj.Ja również zaczynam od dziś. Życzę powodzenia :)
lusia34
16 sierpnia 2013, 11:18podczas diety najlepiej byłoby mieszkać samemu, wtedy masz w lodówce to co potrzebujesz i chyba jest łatwiej :)