Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pierwszy dzionek minął


I 1 dzionek diety za mną - nie było tak źle, jedynym problemem są pory moich posiłków. Zaczęłam od śniadania o 12 :D Chodzę bardzo późno spać (ok 2), więc tak wyszło.
Ogólnie dieta nie jest zła - piszę o 1 dniu. Problemem są produkty, wręcz niedostępne :( nie mam tu maślanki, a o kapuście kiszonej mogę pomarzyć :/ No nic... postaram się wymieniać posiłki.

Porcje są spore:

śniadanie: musli z owocami + mleko 1,5% (zjadłam mniej niż w menu od dietetyka - nie byłam w stanie zjeść całej porcji) + herbata zielona z cytryną.

2ś: z racji tego, iż maślanki w tym kraju nie dostanę ;| kupiłam jogurt naturalny 1,5% - zjadłam większe pół szklanki + 1 suchar z ciemnego pieczywa.

obiadek: wołowinka - ale nie z piekarnika, jak w menu, a przyrządziłam na grillu. Przyprawy: oregano+pieprz, 0 oliwy). Do tego miała być kapusta pekińska z jabłkiem na ciepło, ale.... tragedia. NIE POLECAM. Szkoda, że opinii nie przeczytałam zanim zrobiłam. Sporo osób pisze, że smaczniejsze jest na surowo - nie wiem, miałam okazje spróbować jedynie na ciepło - PASKUDZTWO. Zjadłam 1 łyżkę - jakoś nie chciało mi przejść przez gardło, a zmuszać się nie będę.
Szklanka soku pomarańczowego - wycisnęłam z 3 pomarańczy.

przekąska: szklanka jogurtu naturalnego 1,5% (ta maślanka mnie prześladywać często chyba będzie ;P ) + wkroiłam małe jabłko :)

kolacja: POWINNA być kromka pieczywa z szynką i sałatą, ale nie byłam głodna - i późno moja przekąska wyszła - więc nie jadłam.

1 dzień zakończony powodzeniem :) Dzisiaj powinnam się zważyć, ale z racji tego, iż dzisiaj dopiero zaczęłam dietę zważę się za tydzień (w każdą sobotę)

Jeśli w pierwszym tygodniu waga drgnie.... wtedy będę mogła z czystym sumieniem polecić :)

OOOBBBBYYYY :))

Mój bilans wg menu powinien wyglądać jak poniżej, ale ogólnie nie powinnam przekroczyć 1000kcal (nie zjadłam wszystkiego)