Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ach ten mały-wielki głód...


Cześć moje drogie Vitalijki :)

Po raz kolejny biorę się za siebie...w końcu początek nowego roku ;) i czas na postanowienia. Moim jest dojsc do 70 kg (cel rzeczywisty) - 65 kg (marzenie). Oczywiscie nie wszystko od razu...na razie chce zobaczyc 8 na przodzie i daje sobie czas do konca lutego na to. NIestety moją zmorą jest jedzenie....i nie mówię tutaj o słodkościach, ale o ciężkich potrawach, smażonych potrawach, tłustych sosach itp. Moja ulubiona potrawa jest kebab i spagetti lub lasaggne bolonese także możecie sobie wyobrazić mój dotychczasowy jadłospis. Mało tego, jak coś lubię to moge jeść bez umiaru :( i to widać po mnie :(

No, koniec tych wspomnień i użalania sie nad pysznościami, o których muszę zapomnieć (bo nawet jak już stracę kilogramy nie mogę wrócić do poprzednich nawyków - raz to zrobiłam i straciłam wszystko na co tak mozolnie pracowałam).

Oto moje dzisiejsze menu:

Sniadanie:

1 mały banan, 1 serek homogenizowany waniliowy i bułka razowa

Lunch

makaron razowy z kurczakiem gotowanym na parze i pomidorem

podwieczorek

surowy ananas, 8 winogron

kolacja....planuje zjesc 2 małe parówki z bułką razowa i surówka z pora :)

Co myślicie o tym jadłospisie?

Jeśli chodzi o ćwiczenia....znacznie lepiej mi idą niż dieta...niestety, bo dieta jest ważniejsza.... Ale aby wytrwać pierwsze tygodnie a potem same kubki smakowe będą chciały zdrowszą żywność :)

Także wczoraj byłam na zumbie i pilatesie; wczoraj trochę się popociłam na siłowni: 45 min orbitreka, 45 min rowerek i 30 min bieżnia (marsz pod górkę)....Same przyznajcie, że lepiej to wygląda niż mój jadłospis ;)

Pozdrawiam was serdecznie i trzymam kciuki, by nam wszystkim się udało :)