Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czekam na 7 z przodu.


Wczoraj niemal nie zeszłam na zawał przez intensywność ćwiczeń;) Ale opłacało się, bo dziś wstałam i od nowa przepełnia mnie energia. To znaczy przepełniała, bo 3 godzinne prasowanie skutecznie mi ją zabrało. Ale i tak dzisiaj poćwiczę, bo wczoraj usłyszałam kolejny komplement na temat spadku mojej wagi i to mnie motywuje;)
Moja kumpela postanowiła mnie zwieść na złą drogę, ale jej się nie udało. Mianowicie na moich oczach pożerała 4(!) lody. W sumie teraz podziwiam siebie za to, że z takim stoickim spokojem jadła wtedy grejpfruta, bo miałam wielką ochotę na takiego loda;)
Nie mogę doczekać się czwartku i kolejnego ważenia. Mam nadzieję, że będę bliżej niż dalej 7 z przodu;)