Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
+0,6


No taak jak myślałam... waga pokazuje 72 kg. Mogę sobie tłumaczyć przed-okresowym czasem, ale w środku dobrze wiem, że moje jedzenie się do tego przyczyniło. Dobrze, że się zmusiłam do tego ważenia, mam nadzieję, że to będzie terapia szokowa ;) Dziś były duszone warzywka z kaszą gryczaną, potem planuję twaróg z rzodkiewką i szczypiorkiem (bez pieczywa). Macie rację - zaprzyjaźnię się z bieżnią!