Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
III trymestr!


Oficjalnie jutro zaczynam 7.miesiąc, czyli III trymestr! Jak to szybko zleciało, tylko pierwsze 3 miesiące jakoś mi się dłużyły (nie mogłam się oswoić), a następne to nie wiem kiedy minęły. Zaczyna już do mnie docierać, że ta ciąża zakończy się porodem   i nie wywołuje to we mnie paniki. Już mogę interesować się tym tematem, co np. 2 miesiące temu było dla mnie i abstrakcją i powodem wielkiego lęku, że nie mogłam nic na ten temat czytać. Nadal ważę mniej niż kiedy się tu zapisywałam w celu schudnięcia. Przez te lata (widzicie, że rewelacyjnych postępów nie miałam..) w sumie udało się schudnąć 7kg (z czego 4 w ost. roku), a w ciąży przytyłam na razie 6. A i tak najwięcej w swoim życiu ważyłam o 10 więcej niż teraz.

Ze spraw jedzeniowych to mnie (słusznie grrr..) pokarało. Przegięłam z tym jedzeniem i od wczoraj mam niestrawność, lekki ból brzucha, mdłości i tego typu sensacje, z rzucania się na jedzenie, tak czuję. Wczoraj lekka dietka trochę pomogła, dziś też gotuję lekką zupkę na warzywach. I MAM NAUCZKĘ. To naprawdę nic przyjemnego w ciąży, kiedy w bolącym brzuchu fika maluch. 


Zdrówka życzę! 


  • aniolek007

    aniolek007

    12 czerwca 2012, 17:59

    Oj, znam to uczucie. Kiedy brzuszek daje we znaki, a synuś jeszcze chce o sobie przypomnieć. Oby te ostatnie miesiące szybciutko minęły :)