Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
przeziebienieprzeziebienieprzeziebienie


Coś mnie wzięło. Profilaktycznie przeleżałam cały weekend w domu, pod kołdrą. Zdecydowanie wolę zmarnować te dwa wolne dni, niż męczyć się chora w szkole. Bo pewnie musiałabym iść. Zmarnowałam natomiast przez to trochę czas, który mogłam spędzić z O. na siłowni. Jej darmowy tydzień kończy się dzisiaj :c Znowu muszę sobie radzić bez towarzystwa. Wiadomo, razem szybciej leci czas, można pogadać. Ale dam radę. Plusem jest to, że jak jestem sama to w krótszym czasie wykonuje wszystkie ćwiczenia.

Chciałabym zmienić swój pasek i pochwalić się efektami, które naprawdę widzę. Jednak nie mam dobrej wagi w domu! Te które posiadam albo kłamią o pare kg, albo w ogóle co każde wejście pokazują inny wynik (haha przez tą drugą, gdy jeszcze nie wiedziałam potrafiłam się nieźle załamać). Jest jeszcze waga na siłowni ale nie mam tam zbytnio możliwości zważyć się z rana w dodatku na czczo. Postanowiłam więc opierać się wyłącznie na centymetrach. Zmierzę się w czwartek i dodam pomiar :D

Co do jedzenia to pozwoliłam sobie dzisiaj zjeść gołąbka. Niezbyt dietetycznie, ale chyba można sobie na jakiś czas pozwolić, prawda? :) Akurat był na obiad, wiec dodałam do tego dużo zielonych warzyw na talerz i voila! Przepyszne. Nadgoniłam dzisiejszą porcje białka gotując sobie rybę na kolacje.

Przepraszam że nie komentuję waszych wpisów, postaram się to zmienić. Wiedzcie że bardzo, bardzo mocno trzymam za was wszystkie kciuki i za waszą drogę ku lepszej sylwetce. Nam wszystkim się uda. Koniec z zazdrością o ciała innych dziewczyn, niech zazdroszczą nam! :D

DAJ Z SIEBIE WIĘCEJ NIŻ WYDAJE CI SIĘ ŻE MOŻESZ