Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Byle do przodu :)


W piątek jak zwykle było bardzo intensywnie praca, potem pracownia do 21.30. W domu padłam na ryjka. W sumie nic ciekawego poza tym,. że M. wrócił z delegacji(smiech) Dziś od rana też praca, po 13 wyrwałam się z pracowni, szybki obiad i ... otwarcie sezonu rowerowego :D Po całym tygodniu ciężkiej pracy tak bardzo cieszą mnie te chwile, które spędzamy razem <3 Boję się tyko,  żeby młodszy się nie rozchorował, bo po drodze mówił, że mu zimno. 

Zarówno wczoraj jak i dziś dieta zachowana. Mam tylko problem z godzinami jedzenia i niestety jest tak, że posiłki przesuwają mi się o godzinę.

Bilans piątku:

zdrowe odżywianie - tak

słodycze - nie

woda - tak

ćwiczenia - tak 

Bilans soboty ( choć jeszcze się nie skończyła :) ) : 

Zdrowe odżywianie - tak

słodycze - nie 

woda - tak

ćwiczenia - zdecydowanie tak :)