Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powrót w wielkim stylu i przestroga


Chejka wróciłam do ścisłego przestrzegania diety i tu taki szokujący efekt. Dzisiaj na wadze już tylko 72,5. Trzymajcie kciuki, chciałabym w czwatrek zobaczyć 72 lub mniej. Pozwoli mi to nadgonić 1 z dwóch straconych tygodni i osiągnąć krok milowy. Właśnie idę sobie przygotować jedzonko na cały dzień, bo dziś mam studia i jak sobie czegoś nieprzygotuję to znowu albo nic niezjem albo nażre się jakiś świństw. Jedynym odstępstwem od diety jest kawa średnio 1 dzień. Niestety z cukrem i mlekiem. Bywają dni kiedy wogle jej nie piję, ale ostatnio mam trudny czas, mnustwo pracy i bez kawy jestem nieprzytomna i padam, dosłownie zasypiam w czasie rozmowy z klientami przez telefon i plote jakieś bzdury. To jest okropne. No  i najgorszy problem to migrena, która męczy mnie już od kilku dni, kiedy przejdzie? Na szczęście mam super leki od neurologa i jak już nie daję rady to biorę taką tabletkę i jak do tej pory zawsze mi przechodziło, pytanie tylko na jak długo?

A więc do dzieła idę gotować żeby mieć co zjeść przez cały dzień.

I Wam też życzę powodzenia i nie dajcie się wpuścić w taką pułapkę, jak ja ostatnio, że myślałam, że skoro tak dobrze mi idzie to mogę sobie na trochę odpuścić i będzie ok.

Na własnym doświadczeniu mówię Wam, że nie będzie ok. Trzymajcię się  i powodzenia.