Rekord. Tak dużo jeszcze nie ważyłam. 82,2. Tragedia jakaś. Kończę pisać pracę dyplomową. wszystko jest ukierunkowane na ukończenie studiów. Później wakacje. 1 tydzień na Mazurach. Kocham żeglowanie. Zasłużony odpoczynek. Tylko na razie muszę się uporać z tą pracą i jej obroną. Na razie uczę się jeść śniadania. Trochę bardziej dbam o warzywa i owoce, piję coraz więcej wody mineralnej. To tak na dobry początek. Wychodzi coraz lepiej. O regularność posiłków w ciągu dnia będę walczyła po tym jak nauczę się jeść śniadania. Choć zaczynam do tego przywiązywać coraz większą wagę. Teraz dieta Vitalii, później zastanawiam się czy nie przejść na dietę Ewy Dąbrowskiej. Dobrze się na niej czułam i świetnie oczyszcza, ale jest bardzo restrykcyjna i wychodzenie z niej długie i powolne. Zastanowię się jeszcze nad nią, ale mnie kusi bardzo.
marcelka55
15 czerwca 2014, 10:53Powodzenia na obronie. A co do tej diety, to podziwiam osoby, które rzeczywiście przejdą przez nią od początku do końca, naprawdę jest restrykcyjna...