Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
A ja znów hoduję tłuszczyk


Już nie mogę. Święta, 80-te urodziny teściowej, goście. Rozciągnęłam sobie znowu żołądek i nic tylko do tyłka mi nakopać. Waga sięgnęła już nawet 116,2. Teraz już trochę lepiej - 114,5, ale żadna to pociecha.

Brak silnej woli i samozaparcia to mój podstawowy problem.

Już do paska nawet nie zaglądam bo to przeszłość.

Jestem grubas i tyle.

Muszę się wreszcie zmobilizować.

Chcę być szczupła!!!!

  • koteczekochany

    koteczekochany

    20 kwietnia 2010, 10:30

    rozumiem cie, ale wszytsko [przed Toba :) dasz rade ;) jestes w wieku mojej mamusi i tez daje rde choc nie zawsze jest łatwo . Ale zmaga sie z trudnosciami a efekt jes bardziej satysfakcjonujący niz moj :) iz mam mlodszy organizm i szybciej chudne :) pozdrawiam wiecej wiary

  • Alianna

    Alianna

    20 kwietnia 2010, 10:13

    A jaka radość, gdy się widzi efekty ! Nie poddawaj się !!!!

  • delicja78

    delicja78

    20 kwietnia 2010, 10:03

    Aj te okazje to zawsze problem...Ja to czasami z własnym prowiantem (dukanowym) idę,ale nie zawsze się da i trochę głupio tak.A z kolei unikać takich wizyt też nie fajnie.Ech ciężko...Ale trzeba walczyć .W końcu kawałek tortu nie może wiecznie psuć nam życia:)powodzenia:)

  • CzarneSloneczko

    CzarneSloneczko

    20 kwietnia 2010, 10:02

    niech pani znajdzie szybko siłę w sobie i silna wolę bo bez tego nie uda się zgubić kilogramów.. wiem coś o tym bo sama mam dni obżarstwa;) powodzenia!