Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 2 za mną


Oficjalnie: DZIEŃ 2 zaliczony!!! Właśnie odwaliłam drugi 15-minutowy trening. Wiem, wiem... Mógłby być dłuższy, ale stawiam na fakt, że w ogóle ruszyłam dupę, żeby cokolwiek poćwiczyć. Moje odchudzania zawsze kończyły się fiaskiem z powodu m.in. długich treningów, które po dłuższym czasie mnie demotywowały i po prostu nie chciało mi się już ćwiczyć. Grunt to przeanalizować błędy i drugi raz ich nie popełniać. 

Moje książki o keto diecie już do mnie jadą i w niedzielę przywiezie mi je znajomy z Polski - nie umiem się doczekać :) 

Zrobiłam sobie ścianę motywacji na drzwiach z pokoju - trochę wieje tandetą, ale trudno. Ważne, że patrzę na kartkę za każdym razem jak wychodzę :D haha