Witajcie
kolejny, już dziesiąty tydzień trzymania diety zaowocował osiągnięciem kolejnego sukcesu, czyli razem już 12 kg na minusie. Jestem z siebie dumna. Naprawdę nie wierzyłam, że mi się to uda. Z mojego otoczenia chyba nikt nie wierzył, bo całę ostatnie dwa lata tylko o diecie gadałąm a nic nie robiłąm w tym kierunku, aby schudnąć. W końcu zaczęłam działać i wierzyć w słuszność tego co robię. Zdałam sobie sprawę, że schudłam właśnie tyle ile waży moja 2,5 letnia córeczka. Jak na nią patrzę, jaki to jest kawał baby, zastanawiam się, jak to możliwe, gdzie te 12 kg było pochowane. W sobotę 8.15 - wsiadam w samolot do Polski z wagą mam nadzieję niższą niż paskowa i mam zamiar wrócić z urlopu minimum 2 kg mniejsza. Tym razem nie będzie pizzy co drugi dzień, nie będzie obiadków u teściów i objadanie się sałatkami kolacyjnymi, w których majonezu jest więcej niż czegokolwiek innego. Oczywiście pozwolę sobie na kawusię z koleżankami w kawiarni na rynku, na jakieś drinki czy piwa na wyjściach ze znajomymi do pubu, ale nie skończy się to jak zazwyczaj w barze z kebabami. Naprawdę mam nadzieję, że mi się to uda. Wybieram się na kompleksowe badania krwi, moczu itp, żeby sprawdzić, czy to schudnięcie w tak szybkim czasie nie wpłynęło negatywnie na moje zdrowie. Zrobię to tylko tak proforma, bo czuję że wszystko jest w porządku. Dziś zrobiłam sałatkę bombę która musi mi starczyć na 3 dni. Dość sporo kalorii mi wyszło w wielkiej misce ale będzie to dzienny obiad w granicach 400 kcal. Poza tym zostaję przy jedzeniu codziennie chlebka wasy, po jednym jogurcie 0% oraz warzywa na przemian z owocami i jakimiś zupkami warzywnymi. Tak będę trzymać dalej i mam nadzieję, że już nigdy mi się nie znudzi. Dziś skusiłam się na 6 kostek czekolady, czyli jest nadprogramowe jakies 200 kcal, a na siłownie nie idę, ponieważ moja córcia się rozchorowała. To jest już jakaś zmora, zawsze jak mamy jechać do Polski, ona się rozchoruje i inne mamuśki nie chcą nas przyjmować na audiencję z chorym dzieckiem, masakra jakaś... Nic to kochane.. lecę robić brzuszki i uczyć się kręcić hulahoopem z hello kity - nowa zabawka, dla mnie oczywiście.
Pozdrawiam i wklejam moje najbardziej aktualne zdjęcie.
samugipa83
21 września 2012, 12:31sałatka dość prosta do jednej miski wrzucam tuńczyka z dużej puszki, puszke ananasa, papryke czerwoną, sałatę lodową i zalewam sosem z jogurtu naturalnego wymieszanego z mieszanką ziołową do sałatek. Dość dobre, choć sałatka na majonezie którą serwowałam rodzince była lepsza, ale skusiłam się tylko na trochę... Pozdrawiam
syrenkowa
20 września 2012, 21:20Wyglądasz super i masz kapitalną bluzkę! Zazdroszczę osiągnięć! Przepis na sałatkę na trzy dni poproszę :)
malicka5
19 września 2012, 22:04Gratuluję. Super. Świetnie wyglądasz.
brodasia93
19 września 2012, 16:55jak Ty to kobieto zrobiłas?:) 12 kg w 2,5 miesiaca? wow gratulacje
roogirl
19 września 2012, 16:31Wow, świetny spadek. Gratulację. Musisz być dumna.