Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
czarymarydladagmary


Dobry wieczór wszystkim :)

Drogi pamiętniczku, tak się powinno zaczynać wpis tutaj;) Może będę miał chwilkę, żeby napisać wśród codziennej rodzinnej zawieruchy:) Przez kilka dni nie miałam internetu, no po prostu masakra nie mieć internetu:) no ale do rzeczy:) Jutro poniedziałek, więc wypadałoby się zważyć, ale nie wiem, może będę się ważyć po prostu co 2 tygodnie, tak chyba będzie rozsądniej, bo fajniej jest widzieć na liczniku więcej niż 1 kg w dół:) Denerwują mnie cyfry po przecinku, nie biorę ich pod uwagę:) Bo pomimo, że niby należy się ważyć na czczo rano, to nie wiem, przecież np 2 szklanki wody to 0,5kg:) Ok, co do jedzonka w tym tygodniu, to nie było źle, teoretycznie powinnam do jakiegośtam etapu bez problemu gubić kg, bo dość drastycznie zmieniłam swoje nawyki żywieniowe, jem o wiele mniej i o wiele zdrowiej. Niestety z powodu codziennej rodzinnej zawieruchy (dziękuję Ci mój mały, kochany synku, że nie mamy z tatą w ciągu dnia ani chwili spokoju...:) często mi się zdarza, że coś mi wypadnie z jadłospisu, ale to głównie podwieczorek, kolacja lub 2 śniadanie, nie mówiąc już, że prawie nigdy nie mogę zdążyć zjeść śniadania o zaplanowanej godzinie... No ale cóż, jakoś idzie :)

W czwartek oglądałam Sprawę Dla Reportera, rany, jak ja tej baby nie lubię:) Poza tym te jej sprawy to jest chaos totalny, ludzie się kłócą, nigdy nie wiadomo o co tam chodzi. Ale jeden reportaż mnie tak poruszył, że cały czas o tej sprawie myślę. Ten, gdzie w zapowiedziach była Doda. Nie będę tu opisywac o czym był, bo kto oglądał, ten wie. Ludzie obok nas tak żyją! To jest wstrząsające, każdy szczegół tej sprawy jest wstrząsający! Ja wiem, że są jeszcze dziesiątki podobnych spraw, a nawet i gorzej ludzie mają, ale co mnie poruszyło najbardziej, to jak ojciec tej małej całą parą brnie do przodu. Miłość...co my tak na prawdę wiemy o miłości, o bezgranicznej miłości...skromne i pokorne serce- w takich mieszka najpiękniejsza miłość, właśnie prosta i pokorna...nie umiem tego nazwać. Nie umiem też nazwać rodziców, którzy odrzucają swoje dziecko i w milczeniu pozwala mu tak okrutnie cierpieć... Mówię tu o dziadkach tej dziewczynki, którzy dali umrzeć jej rodzeństwu. Na forum programu dowiedziałam się o stronie internetowej http://czarymarydladagmary.pl/, może ktoś z Was zechce jakoś pomóc:) Jak bym miała, to sama bym im dała mieszkanie, na prawdę! Miejmy oczy i miejmy serce, nie oceniajmy, kochajmy!!! Miejmy miłość do ludzi! I do siebie samych:)

A co na walentynki przygotowujecie dla swoich ukochanych? Albo co oni dla Was? Ja mam narazie 2/3 menu opracowane:)
- przystawka: kurczak na grzance:) Znalazłam to w książce, którą kiedyś dostałam od męża, polega na położeniu na podpieczonego tosta plasterka kurczaka i polania sosem z dżemu brzoskwiniowego, sosu chili, musztardy i miodu:) Wygląda zachęcająco:)
-danie główne: cytrusowy łosoś 3 kolory z brązowym ryżem i nie wiem jeszcze czym:) Tak sobie wymyśliam, na święta zrobiłam łososia ze skórką pomarańczową, to teraz pomyślałam, że posypię go skórką z cytryny, limonki i pomarańcza, rewelacyjny aromat:) Rybka oczywiście pieczona w folii:) Nie wiem jeszcze jakie warzywko by do tego pasowało, może po prostu dam mrożoną zieloną fasolkę:)
-deser: jeszcze nie wiem. Najlepiej coś małego i czekoladowego:) Chodzi za mną taka babeczka na gorąco z płynnym środkiem, tzw fondant, czy jakoś tak, ale nie mam takich kokilek:(

No dobra, kończę na dziś:) Czytajcie  i do następnego:)