Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
pierwszy mały kryzys





złapały mnie dziś zachcianki - dobrze, że nie miałam czasu im ulec


choć nie, jednej uległam...
wróciłam po południu tak głodna, z takim szczękościskiem,
że jak zobaczyłam puszkę kukurydzy stojącą na szafce,
to myślałam, ze zdechnę jak nie spróbuję :(


zjadłam łyżkę ziaren :(
kurcze kukurydza jest zabroniona...


zjedzone dziś:

- szynka konserwowa z indyka + activia naturalna
- tortilla z łososiem, fetą, sosem tatarskim + kawa zbożowa waniliowa z mlekiem
- kukurydza :(

wyszło 800 kalorii

jestem przerażona jutrem :(
przecież w piątki imprezujemy, pijemy wino, jemy w knajpie...

kompletnie nie czuje sie gotowa, żeby na kilkanaście tygodni z tego zrezygnować

:((((((((((((


chciałabym, żeby już minęło najbliższe 10 tygodni,
żebym przez ten czas utrzymała dietę
i była już 15 kilo szczuplejsza


żeby już była wiosna!


  • wiosna1956

    wiosna1956

    14 stycznia 2011, 11:20

    Też się boję soboty i niedzieli zawsze jest jakiś procent i inne duperele ..... do chwili obecnej daję radę - buziaczki

  • izabelka1976

    izabelka1976

    14 stycznia 2011, 08:48

    to moze jednak na liczenie kalorii się przerzuć? Albo na jakaś dietke niełączenia? Wtedy mozna jeść naprawdę wszystko tylko w mniejszych ilosciach :o) albo wszytko, tylko nie wszystko naraz :D Ja też próbowałam dukana, ale jak dla mnie było to najgorsze, czego spróbowałam. Niby troszkę tam schudłam, ale gdy przerwałam dietę, rzuciałam się oczywiście na to co niedozwolone, czyli produkty mączne i słodycze. A kilogramy wtedy przybywają 10-ciokrotnie szybciej. Ale mój brat np. często stosuje dukana (naprzemniennie z okresem normalnego jedzenia). Chudnie i wygląda super. Buziolki!