Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
chmury na horyzoncie



11:00 byłam dziś na fat burning :) jeszcze się nie rozruszałam i nogi mi sie trochę plątały, ale jak pomyślę, że spaliłam jakieś 600 kcal to od razu jestem mniej załamana :) mam już pierwsze zakwasy :)

na śniadanko dziś kanapka z szynką z indyka i grejpfrut



zaczęłam to odchudzanie, ale jakoś zupełnie nie mogę sobie wyobrazić siebie jako szczupłej osoby, po prostu nie wierzę, że to się może udać :( ogladałam wczoraj swoje zdjęcia sprzed 3 lat i tamta osoba nijak się ma do tej, którą widzę w lustrze :( wydaje mi się, że to było tak dawno temu i że to wcale nie jestem ja :(

znowu dziś jestem w dołku :( nawet nie chodzi o dietę i ćwiczenia, bo z tym jakoś daję sobie radę, ale jak pomyślę, że tak ma być przez najbliższe pół roku to obawiam się, że nie dam rady
wiem, że to dopiero drugi dzień i jeszcze stanowczo za wcześnie na kryzysy...
pożaliłam się wczoraj mojemu panu i władcy i nawet powiedział mi coś, co mnie lekko podniosło na duchu - to pół roku i tak minie, a odemnie zależy czy po tym czasie będę wreszcie zadowolona za swojej figury, czy nadal bedę smutna

niby coś w tym jest i wiem, że chcę to zrobić dla siebie, bo nie chcę już dłużej być gruba, że tusza mnie ogranicza, wpędza w kompleksy i smutek :( ale tak mi jakoś łatwo ta świadomość umyka spod powiek, tak łatwo staje się nienamacalna...

kolejny malarz, którego lubię - gustaw klimt, wbraz pt. pocałunek - zawsze mi się wydaje, że jest tu mnóstwo pasji i zapomnienia :)



12:00 a6w dzień 2 mam za sobą - 2 serie, 6 cykli
mam z tym pewne kłopoty -  niestety robię niewielką przerwę między cyklami (ok. 2-3 sekundy)

14:30 spacer dziś niestety średnio udany bo wszędzie błoto po pas :( mój ryjek należy do psów wodno-szalejących, wiec wysmarował i siebie i mnie
wkurzyłam się trochę bo założyłam świeżo wypraną kurtkę - myślę, że chwilowo zarzucę te spacerki, aż trochę obeschnie na polu :) wiem, wiem każda wymówka jest dobra

właśnie robię sobie obiadek: sałatka z mandarynkami
skład trochę dziwny, ale zobaczymy :)



ogladam właśnie drugi sezon prison break :) jak leciał w tv to jakoś mnie nie wciągnął, ale jak się ogląda po kilka odcinków naraz to okazuje się całkiem fajne, aaaaa i no wentworth jest oczywiście słodziusi :)

18:15 hmmmm salatka z mandarynką z pewnością nie zagości na stałe w moim menu

ale za to kolacja zapowiada się smakowicie: warzywa z dzikim ryżem

jestem wykończona tym odchudzaniem :) jak nie brzuszki i inne wygibasy, to stanie przy garach! nawet mojemu ryjkowi zapomniałam dzis przygotować papu i biedaczek chodził głodny :(
chyba dziś zakończę dzień trochę wcześniej - dłuuuuuuga kąpiel i do łózia :)



  • kaaaaaaarolcia

    kaaaaaaarolcia

    8 stycznia 2008, 19:36

    ...strasznie Ci zazdroszczę tego aerobicu i w ogóle. Ja jakos nie moge się zmobilizować...