Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
skaczmy do góry jak kangury :D



10:20 85.1 kg tralalalalalalalala :D

jeszcze tylko 20 tygodni i po problemie :)

jestem bardzo zadowolona z postępów, bo to zaledwie 5 dni diety :) a tak poza tym to nie pamiętam kiedy ostatnio wytrzymałam tak długo na diecie :) zazwyczaj po dwóch dniach mi się odechciewało

w tym miejscu chylę czoła pomysłodawcom serwisu i wszystkim uczestnikom - bardzo mi pomagacie, szczególnie wy dziewczyny, które w tym tygodniu tak miło mnie przyjęłyście do swojego grona i wspierałyście w chwilach zwątpienia :)

zaczynam wierzyć, że to się może udać :)




wczoraj pojechałam z moim panem i władcą poogladać rolety, bo chcemy je wymienić u siebie w domu :) ale te okropne baby z "eurofirany" (swoją drogą co za głupia nazwa)
urzadzały sobie pogaduchy i cały czas nas ignorowały :( nie jestem okropnie wymagającą klientką, ale w takiej sytuacji zawsze urządzam krwawą jatkę, a później idę zjeść sobie coś pysznego :)

a tym razem?? cisza, spokój i ogólna harmonia :) nie chciałam się denerwować, bo bałam się, że później będę musiała złamać dietę :) więc wyszliśmy nie mówiąc nawet dowidzenia i pojechaliśmy do domu na pyszne warzywa z patelni :D

to moje wielkie zwycięstwo!!!! a rolety kupię gdzie indziej :)

dziś na śniadanie: płatki z suszonymi owocami i mlekiem oraz kiwi



13:25 a6w dzień 5 - 3 serie, 6 cykli
od przyszłego tygodnia zaczyna się już hardcore :( 3 serie 8-10 cykli :(

14:30 obiad: wieprzowina z orzechami, surówka z kolorowych warzyw



dziś cały dzień sprzatałam bo jurto mam gości, muszę jeszcze podskoczyć na zakupy, żeby zorganizować jutro jakiś obiad
nie obnoszę się ze swoją dietą (do tej pory udawałam przed sobą i innymi, że ten problem nie istnieje), więc nie podam im sałaty z gotowanym fitelem z kurczaka oraz karnetem na siłownię na deser :)
ale chcę, żeby był to w miarę nietłusty i zdrowy obiad, a przy tym pyszny :)

wymysliłam więc pieczone ziemniaki cajun, kurczaka po węgiersku i sałatę z jogurtem (przy odrobinie szczęścia nie zorientują się, że to nie śmietana), a do kawy kupię sernik, bo moja mama go uwielbia :)

a propos mojej mamy :) jest to typowy przykład osoby, która może jeść co chce, nie uprawia sportów, a jest szczuplutka :) niestety nie odziedziczyłam tego po niej :( do rozpaczy mnie doprowadza jak widzę co ona je: tylko pszenne bułki, majonez, żółty ser, ziemniaki, kalafior i fasolke z bułeczką i codziennie słodycze!
ostatnio byłam z nią w sklepie, bo chciała sobie kupić dżinsy, myślałam, że padnę jak je przymierzyła! wyglądała w nich tak, jak ja jeszcze 3 lata temu - po prostu cudownie

między innymi to skłoniło mnie do odchudzania - dlaczego nie mogę wygladać pięknie w dżinsach?

ale decyzja już podjęta, odchudzanie rozpoczęte i jak dotąd wszystko idzie zgodnie z planem, więc nie ma co piskać ;D



17:15 mam wielki kłopot z piątkami, zawsze gdzieś wtedy idę - do znajomych, albo do knajpy, chyba już muszę się pogodzić, że nie uda mi się utrzymać diety w piatek :(

dziś też znajomi nas zaprosili do chińskiej knajpy - na pewno będzie niedietetycznie, a później jakieś winko :-/

czy jak raz w tygodniu będę się wyłamywać z diety to takie coś zaprzepaści moje całotygodniowe starania????????

kurcze no!


  • annitkka

    annitkka

    12 stycznia 2008, 16:33

    naturalny oczywiscie hehe. sa w sobie moze nic specjalnego ale jako dodatek mniammmmm:)

  • annitkka

    annitkka

    11 stycznia 2008, 23:48

    salatka z jogurtem jest moim zdaniem pyszna. smietany nie cierpie i zawsze w weekendy (bo tylko wtedy jemy razem) dzielimy z tata salatke na 2 czesci i on je ze smietana, a ja z jogurtem. placki ziemniaczanie tez sa pyszne z jogurtem:)) albo salatka owocowa, albo jogurt z miodem i bakaliami:) jest tez cos takiego jak jogurt balkanski, bardzo gesty, tez dobry:) zycze udanego weekendu!!!:*

  • magnola28

    magnola28

    11 stycznia 2008, 16:36

    chyba tak zrobie.Jestem w stanie wypic wszystko byle tylko mi pomoglo. Pozdrowionka serdeczne:)

  • szczurcio

    szczurcio

    11 stycznia 2008, 14:34

    Słuchaj skarbie mamy ten sam ,,problem"- Mamusie co wyglądają jak nastolatki.Moja mama waży 48kg. i jest poprostu taka,jaka ja chciała bym byc.Ja sie odchudzam zeby podbierac jej firmowe super ciuchy=)

  • zuziaczek

    zuziaczek

    11 stycznia 2008, 12:23

    bardzo sie ciesze z Twojego sukcesu. Wiem co czujesz, mam to samo. Jestem taka szczesliwa ze spadku wagi, ze czuje sie jakby to bylo z 10 kg. Zycze Ci aby tak dalej :-D

  • kaaaaaaarolcia

    kaaaaaaarolcia

    11 stycznia 2008, 12:11

    mi nic nie spada, a po świętach nawet urosło, buuuuu!