Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
1/20


Zaczynam rozumieć ,że moim problemem nie jest jedzenie ,  ale emocje .  To one sabotuja moje życie . 

Dziś nie było lepiej. Miałam poszukać prezentów,  a skończyło się na zakupie kolejnej sukienki i innych dupereli.  Dla mnie. 

Później grzane wino... bo jarmark. No dobra dwa grzane wina. Teraz siedzę na kanapie, oglądam The crown i coś czuję, że na dietetycznej kolacji się nie skończy. 

Dlaczego to wszystko?

Bo mi smutno,  bo jestem zmęczona i ostatnio wszystko jest dla mnie trudne.

Ale dość tego.  Może dziś dałam znowu ciała,  ale jutro jest nowy dzień.

Zrobiłam zakupy na zdrowe domowe jedzenie i od jutra zaczynam.

Dbam o swoje ciało i zdrowie. To jest moja świątynia.

Nie chcę biec przez życie, bo nawet nie mam czasu rozejrzeć się co wokół.