wczoraj przebiegłam swoje 7 km i od razu wrócił mi dobry nastrój. Nic mnie tak nie relaksuje niż ruch na świeżym powietrzu.
Dookoła zielono i pięknie. Kontakt z przyrodą jest lekarstwem na wszystkie problemy, zwłaszcza emocjonalne. Można sobie wszystko przemyśleć i poukładać.
Menu na dzisiaj:
śniadanie: musli z mlekiem 2%+ kawa z mlekiem
II śniadanie: grejpfrut + kawa z mlekiem
Lunch: 2 kromki chleba wasa+ serek alemtte
w międzyczasie woda (1,5 l)
Obiad: ugotowana pierś z kurczaka.
Zamierzam dzisiaj odmienić sobie coś i postanowiłam wieczorem pojeździć na rowerze ok 20 km. Mam nadzieje, że będzie mi się chciało. Moje ciało potrzebuje jednego dnia wolnego przeznaczonego na nic nierobienie. Więc jak biegam co drugi dzień to w dni pomiędzy nic mi się nie chce.
Trzymajcie się
chubbyann
9 lipca 2013, 12:54Wiatr we włosach i słoneczko nad głową - bosko :)