Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
o kompulsie, powrocie do pracy, walentynkach i 6
dniach bez kompa.


hej.
czy tylko ja nie mam na nic czasu 
czas mi ucieka nie wiem nawet kiedy.
Tak jak myślałam walentynkowy weekend był weekendem ciężkiej pracy,
męki dla nogi, katastrofy dla kręgosłupa i jak na złość skończył się wielkim melo na kuchni.
Nie pamiętam powrotu do domu.
Było ciężko przez duże Ż.
Drinki drinkami ale różnica kolosalna w drinkach robionych przez mężczyzn i robionych przez kobiety.
Tak sobie to tłumaczę i błagam nie wyprowadzajcie mnie z błędu.
Wczoraj nie istniałam.
tak to dość dobre słowo.
mur beton.
jedzenia nie tknęłam a wszystko co wypiłam ( woda ) i tak poszło do Wisły
więc skoro picie nie trzymało się we mnie to i z jedzeniem nie chciałam ryzykować. 
 Jedzenia w pracy nie było prawie wcale bo i czasu nie było,
wpadały jakieś nerkowce kilka krewetek i sushi.
ot co.
mój błąd nie przygotowałam się.
Czas najwyższy zaprzyjaźnić się z pojemnikami i szykowaniem szamci w domku.

w walentynki mój nastrój był taki

po ciężkiej pracy wyglądałam tak:

a w domu czekał na mnie pan Miś:)

pan miś i śpiący mąż.
trudno się dziwić jak wróciłam o 1 w nocy.

co do kompulsu był w środę rozpętał burzę mózgu i poszedł spać z pełnym brzuchem razem ze mną.
Jak wstałam rano to już go nie było?!
narobił zamieszania i poszedł.
taki to nie dobry.

Mam dziś ochotkę na krem z brokuł właśnie się robi,
z białym serkiem mniam mniam   

chaotyczna notka dziś.
cóż % zostały jeszcze w niektórych zakamarkach 

Do pracy wróciłam ale już znowu mam przerwę około tygodniową bo mój Bunio
się pochorował i dostał antybiotyk ma zapalenie śluzówki i gardła.
Na mnie też to gardło spadło i okropnie mnie boli.
NO ale cóż.
Jak nie urok to wiecie co

wracam do ćwiczeń dziś mam zamiar wygonić męża do kolegów pokręcić hula
i może jak noga pozwoli to mel b i tiffany trzasnę.
menu uzupełnię wieczorkiem.
buź.:*:*


edit.
menu:
śniadanko: bułeczka proteinowa z bieluchem lekkim szynką i papryką
obiadek: krem z brokuł z serem białym chudym 2 grzanki
podwieczorek: kilka suszonych moreli i rodzynek
kolacja: omlet z 2 jaj z szynka i papryką plus keczup :)


  • ttusia10017

    ttusia10017

    18 lutego 2014, 20:51

    Baterie funiekl nówka nie jeżdżone dlatego waga wekk zlosliwosc rzeczy martwych;)

  • szabadabada

    szabadabada

    18 lutego 2014, 15:07

    teraz trzeba odchorować Walentynki po takich drinach :D ten mąż to ma dobrze z Tobą, sama go wygania do kolegów :D

  • szabadabada

    szabadabada

    18 lutego 2014, 14:12

    w sensie, że drinki robione przez facetów to w większości wysokoprocentowy alkohol + odrobina soku (dodatków?) :D narobiłaś mi ochotę na brokułową zupę-krem!