Cóż. Dziś na wadze 75.7 kg. Chyba mogę uznać, że moje ciało nawet się zregenerowało po porodzie i zacząć coś więcej działać w kierunku zmiany. Miałam to robić po 8 tygodniach, ale okazało się, że ze względu na córkę muszę usunąć wszystko z białkami mleka krowiego i jajka i to trochę skomplikowało sytuację. Nie do końca potrafię się tak odżywiać, co widać na wadze (+2 kg). Najczęściej wychodzą mi bardzo węglowodanowe posiłki, czasem nie potrafiłam też znaleźć produktów bez cukru, więc moja insulina na pewno ma się gorzej. Ale trudno. Ważne, że jakoś zaczęłam bardziej ogarniać. Będę próbować bardziej to kontrolować. Na początku grudnia mam próbę prowokacji więc moim celem do końca listopada jest na pewno nie przytyć przy tej diecie eliminacyjnej i starać się włączać więcej białka i tłuszczu do posiłków. Jak nie wyjdzie ze spadkiem to przynajmniej zatrzymajmy tycie :D
PACZEK100
23 października 2024, 18:38Może jakieś mleka roslinne? Sporo rzeczy teraz z nich się robi, jakieś większe markety powinny mieć wybór. Powodzenia:)
SexiPlexi
25 października 2024, 10:14Pije,pije :) Produkty są, nie potrafię po prostu bilansować posiłków :)
dorotka27k
22 października 2024, 15:23Trudny ale i piękny czas......trzymaj się zdrowo i pamiętaj że nie tylko dzidzia ale i ty jesteś ważna;)
SexiPlexi
25 października 2024, 10:14Dzięki ❤️