Po ciężkim tygodniu stwierdzam, ze warto mieć mało kasy na koncie:) przynajmniej się nie kupuje byle czego. Jest mniej na wadze, i to mnie bardzo cieszy. Naprawdę bardzo. Dziś pogrzeszę trochę bo wieczorem mamy grilla ze znajomymi. A muszę się przyznać, że to będzie trzeci dzień z rzędu jak piję piwko:/ niedobrze, niezdrowo, kalorycznie. Spadek wagi przekonuje mnie, że to bieganie, którego tak nie lubiłam, jest najlepsze dla mnie:) Jutro z jednym kg mniej będzie lżej biec:) pozdrawiam.
blondyneczka.kama
4 czerwca 2011, 10:33.... bieganie :) zwłąsza w łądną pogodę i na zielonym terenem :))) a na grilla moze pierś z kurczaka :)