Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
tydzien diety


a nie spadlo. na szczescie nie wzroslo. no dobra spadlo o 0,2 ale to chyba przypadek.

za to dzis po powrocie z fitnesu (o wiele za duzo brzuszkow - niewykonalnie duzo), dwie pyszne kanapki na chrupkim chlebku z serem zoltym, szynka, majonezem light, sola i browarem :) Na razie dwie.

Ale samopoczucie mimo wszystko dobre :D i tego sie bede trzymac.