Siedziałam cicho przez cały weekend, ponieważ był on mocno imprezowy. W piątek bawiliśmy się z mężem na wiejskim festynie, w sobotę na weselu a wczoraj ze znajomymi. Wiadomo, na imprezach, gdzie się pije trzeba jeść. Ale na swoje usprawiedliwienie dodam, że od piątku cały czas tańczyliśmy. Jesteśmy z mężem parą taneczną, więc do upadłego nie schodziliśmy z parkietu. A dzisiaj... Dzisiaj dzień zaczęłam od energy drinka. Ale teraz już będę grzeczna i sumienna :-)
Truskawka.1990
14 lipca 2014, 09:32"czasami człoweik musi, bo inaczej się udusi...". Od czasu do czasu takie szaleństwo nikomu nie zaszkodzi. A nawet potem pomoże, bo jest wieksza motywacja do dalszej wagi;)
Sheep033
14 lipca 2014, 16:32No dokladnie, dlatego nie płaczę! Grunt to rozsądne nastawienie.