Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Chyba to polubiłam, kto by pomyślał ;)


Zebrałam się dzisiaj do kupy i wróciłam do ćwiczeń :) 
I muszę wam powiedzieć że "Lubie to" 
Kto by to pomyślał że ja, JA od razu po powrocie z pracy z chęcią wskocze w dres i pójde biegać, co więcej nie będe liczyć minut do końca tylko ot tak sobie biec. 
Dumna jestem z siebie nie powiem 

W dzień czułam sie w sumie średnio i myślałam że kolejny dzień będzie stracony pod względem ćwiczeń ale wracając do domu rowerem ( swoją drogą świetny pomysł z tymi wypożyczalniami rowerów) poczułam się znacznie lepiej i nie mogłam z tego nie skorzystać.
Wracając już do domu zahaczyłam o "siłownie plenerową", tam spędziłam z pół godzinki i trochę truchcikiem, trochę marszem wróciłam do domu. 

Moja aktywność fizyczna dzisiaj:

* rower - 35 minut (powrót z pracy)
*bieganie - 30 minut
*siłownia plenerowa - ok 30 minut
*Mel B - ćwiczenia rozciągające




Odnośnie poprzedniego wpisu i tych kilku komentarzy które dostałam, chyba macie racje dziewczyny.  Może za bardzo, za szybko doszukiwałam się jakichś zmian, efektów a przez to tylko niepotrzebnie się dołuje. Trzymam się dalej swoich postanowień a efekt musi przyjść no bo innej opcji nie ma. Skoro waga spadła to cm też w końcu muszą. Już jest o wiele lepiej niż jeszcze 4 miesiące temu więc nie ma powodów do narzekań.
Gdybym znowu zaczynała tu marudzić bez powodu proszę mnie stawiać do pionu natychmiast :)

Buziaki dziewuszki :)
  • veronica12345

    veronica12345

    10 maja 2013, 13:37

    Bardzo fajnie ze polubilas aktywnosc ;D!

  • wiolcia2121

    wiolcia2121

    9 maja 2013, 21:55

    hihi :D sie rozumie! Zaraz cię do ściany przystawimy i bedziesz znów spiewać jak ptaszek ze uwielbiasz cwiczyc :P nie ma problemu mała :D