Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I co teraz ?


Waga stanęła w miejscu i od 10-ciu dni ani drgnie. Rozumiem, że trochę nagrzeszyłam, ale kiedy to było.....? Czyżby to był koniec moich mozliwości ?  Może przejsc na samą wodę i chleb ryżowy, czy napisać do pani dietetyk? Dużo chodzę , byłam na aerobiku, ale to wcale nie pomaga. Nie zniechęcam się, ale zaczynam sie wkurzać, bo wysiłki bez wyników denerwują. Wam też się tak zdarzało, drogie czytelniczki mojego pamiętnika? Co robić ?
  • bezkonserwantow

    bezkonserwantow

    10 listopada 2007, 14:44

    u mnie nawet moje możliwości chyba się nie zaczęły....

  • mikrobik

    mikrobik

    8 listopada 2007, 21:38

    Haniu! Widzę, że jesteśmy na podobnym etapie. U mnie troszkę drgnęło w dół, ale jakim kosztem. Pocieszam się, że to chwilowe. Pewnie organizm broni się przed utratą sadełka w okresie chłodów.Nie daj się. Pozdrowienia - Maryla

  • merlinka54

    merlinka54

    8 listopada 2007, 10:28

    Dzięki za ... no wiesz ..... a teraz do rzeczy Przeanalizuj godziny swoich posiłków - najbardziej wartościowe śniadanie i to najpóźniej w godzinę po przebudzeniu ....... kolacja przed 18 i mizerniutka ...... i cierpliwości pomoże, mnie pomogło to Tobie też. Powodzenia. Acha nie podjadaj między posiłkami itd ....... Pozdrawiam. Wanda

  • anath30

    anath30

    8 listopada 2007, 09:52

    właśnie się tego obawiam,że jak teraz tracę kilogramy to w którymś momencie przestanie tak się dziać i ja się zniechęce:-( Musisz przeczekać ten czas cierpliwie :-) pozdrawiam serdecznie