na Święta! Mnie nie udał się mazurek ( polewa dopiero dziś jest gęsta), córce nie wyrósł sernik, a kupna babka po przekrojeniu okazała się nieco twardawa. I wiecie co, NIC, ale to NIC się nie stało. Sernik poszedł do kosza, mazurek byl jedzony łyzeczkami, a babka była moczona w kawie. Na takie specjały nie miało się za wiele chęci, więc i wyrzutów sumienia nie mam. Nie zapisuję się do klubu skruszonych .Skruszone/ skruszałe to miałam pieczyste: szynka pieczona z tymiankiem i morelami. Ale wszystkim smakowało....
Dzis na śniadanko twarożek, ale na obiad jest jeszcze reszta tej pieczeni, to sobie poużywam....
mikrobik
2 kwietnia 2008, 21:21Najczęściej człowiek nie docenia tego co ma w zasięgu ręki. Oczywiście,że mam wokół wspaniałe teatry cóż z tego,kiedy rzadko z nich korzystam. Czasami wydaje mi się, że (pomijając okres studiów) najczęściej w teatrze bywałam mieszkając w Sandomierzu, który jest "zawieszony " w połowie drogi między W-wą, a Krakowem. Bywałam i tu i tu. Regularnie chodzę jedynie do Teatru Wielkiego. Opery nie znosiłam w młodości - teraz uwielbiam i obecność na każdym spektaklu jest dla mnie dużym przeżyciem. Mam nadzieję, że teraz uda mi się nadrobić zaległości w chodzeniu na wystawy i do teatru. Pozdrawiam M.
MaryJanee
1 kwietnia 2008, 19:58Faktycznie z jogurtem sałatka byłaby bardziej dietetyczna ale nie umiem sobie odmówić majonezu...mniam...ale moze zaczne mieszac pół na pół...Pracę pisze z poligrafii - a konkretnie musze opracować test do ocenu druków dyfrowych:)
mikrobik
31 marca 2008, 07:49Dzięki za miłe życzenia. Tak naprawdę to dziś jest ten pierwszy dzień, kiedy mąż poszedł do pracy, a ja zostałam sama w domu. To trochę dziwne uczucie gdy zdałam sobie sprawę, że tak już zostanie. Na początek muszę odpocząć, gdyż ostatni okres w pracy był b. męczący. Później muszę (niestety) nadrobić wszystkie zaległości domowe, urzędowe i lekarskie. Po tym wszystkim i po wszystkich domowych remontach na które brakowało mi czasu zacznę realizować swój plan zajęć. Haniu, dziękuję Ci za bardzo mądre wskazówki, dotyczące całej reszty mojego życia, jakich mi udzieliłaś. Miałaś rację, że potrzebne są w miarę stałe zajęcia i jakaś nauka, aby być w dobrej kondycji psychicznej. Serdecznie pozdrawiam Maryla
bezkonserwantow
30 marca 2008, 23:56<img src="http://img146.imageshack.us/img146/1123/i956568549695wt5ly4.gif" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/>
merlinka54
28 marca 2008, 03:17jestem skruszona i przejedzona ...... waga???? lepiej nie pisac .... Wanda
jbklima
26 marca 2008, 11:51ja nie jestem mistrzem w kuchni i nigdy nie bylam...moglabym długo pisac o swoich wpadkach..placek bez tłuszczu....babka bez cukru...itp...w tym roku nie udał mi sie jeden sernik.....ale wiadomo....poznaniacy wszystko zjedza...nieczego nie wyrzucą...taki jest mój mąż ...wyniósł to z domu....a ja wszystko likwiduje po kryjomu...jak sie da spalę w kominku....reszte psy zjedzą...bo jak odkurzacz..biorą wszystko...zapasy...MAM na 2 tygodnie......!!!!niestety!!!
Hejho
25 marca 2008, 17:35używania... haha!
MaryJanee
25 marca 2008, 15:56...i całe szczęcie że jutro jade do Łodzi bo już nie będzie tych specjałów w lodówce...choc szczerze mówiąc to wiele nie zjadłam z tego co bylo...jakos nie przepadam za mięsami itp...dla mnie wystarczyłby pasztet z dzika i sałatka:) i tak przez całe swieta moglabym to jesc. Co do ciast to upiekłam sernik z superprzepisu!! i jakos sie nawet udał. Mama zrobiła babke piaskową...wyszła srednio - ale smakowała niezle...nie ma co sie przejmowac...im mniej tym lepiej...im gorsze tym mniej sie zje :)) Pozdrawiam!!
mikrobik
25 marca 2008, 14:47Nie bardzo moglam ograniczyc ilosci przygotowywanego jedzenia gdyz od czwartku mialam dom pelen gosci. Dopiero wczoraj wieczorem odjechali ostatni. Czesc jedzenia rozdalam, ale jeszcze troche zostalo. Dietke zaczne dopiero za pare dni. Na wadze jest + 0,7 kg w porownaniu z okresem przedswiatecznym wiec mam nadzieje, ze sie z tym szybko uporam. Pozdrwiam - Maryla