Kochani!
W tamtym tyg nie pisałam, nie ćwiczyłam, źle jadłam. Śmieciowe jedzenie jak najbardziej świadome i celowe - wiedziałam, że czekam na dietę od Pani Dietetyk i zacznie się reżim więc troche sobie pofolgowałam:)
Nie ćwiczyłam, bo czułam się okropnie. Momentami traciłam świadomość i wpadałam w stan pomiędzy "zaśnięciem a omldeniem", nie wiem jak to nazwać...Później było już dobrze,ale musiałam sobie poukładać, bo dostałam swoją dietę - jest super, zbilansowana, 5 posiłków dziennie, niecałe 1500kcal :) Jako że posiłki zróżnicowane, wyważone - czasu na przygotowanie trzeba więc przez ostatnie parę dni nic innego nie robię jak tylko chodzę na jedzeniowe zakupy, gotuję,ważę i jem :)
Wtym momencie jestem właśnie po kolacji... Zważyć mam zamiar się za 4 tygodnie -no, już niecałe :)
Po pięciu dniach co zauważyłam? Na pewno świetnie się czuję.Nie mam wzdęć,zaparć, biegunek, bólów brzucha. W końcu dostarczam organizmowi wszystko co potrzebne w odpowiednich ilościach, przedtem totalnie mi to nie wychodziło. Jem co 3 godziny - nie mam ochoty na słodycze. Ani ochoty ani pieniędzy - nie ukrywajmy, zdrowy tryb życia kosztuje. Jedzenie kosztuje. A nie mam zamiaru wydawać więcej i pieprzyć diety przez jakieś słodycze, na które na prawdę w moim żołądku nie ma aktualnie miejsca :D
Redukcję mam rozpisaną na 76 dni. 7 kg, co daje mi jakieś 0,6kg na tydzień,ale sądzę,że będzie wolniej jeśli chodzi o wagę, bo biorę się za siłowy a wiadomo - mięśnie ważą. - Pani Dietetyk wie o moich programach treningowych więc mam 1,6gbiałka/kg masy ciała (początkowej)/dobę, co spokojnie pozwoli budować mi lekką masę mięśniową, na pewno bez jej redukcji :)
Lecę się uczyć. Jutro koło z patofizjo, jak będzie na 4,5 to zwolnienie z egzaminu. Od jutrzejszego wieczora, jestem już bardziej aktywna :*
chrupkaaaa
30 marca 2014, 20:35Świetnie, że podjęłaś taką decyzję. Jak patrze na twoj pasek to ładną masz wagę. Ciekawi mnie ta dieta.. hmm... ciekawi nie powiem :) Trzymam kciuki - na pewno Ci się uda :)