Witam,
Nie mam dziś natchnienia do pisania, ale jeśli nie napiszę to nie będę się czuła kontrolowana i najpewniej zgrzeszę. Więc jestem :)
Zostałam dziś bez obiadu - mówię mężowi, że jeśli chcą zjeść wcześniej to mają zrobić sobie tylko dla siebie jedzenie a ja sama sobie ugotuję. No to mi usmażył w panierce kurczaka... Na drugi raz zapamięta. Wieczorem idę do dentysty, będzie znieczulenie więc zjem przed wizytą porządną jajecznicę i jakoś ten dzień przetrwam :) Teraz może pomidora z mozarellą? Chyba tak :)
Taki piękny kwiat truskawki zakwitł mi na balkonie :)
Tak wygląda moje śniadanie (może tym razem za bardzo przypieczone :) ) taka jest moja porcja na dwa dni.
Surówka z młodej kapusty z bliska :) hit początku lata
I musli, które dosypuję do jogurtu razem z pachnącą mietą, którą od dwóch dni wrzucam do wody zamiast syropu owocowego :)
A to zdjęcie idealnie opisuje mój nastrój to zjedzenia loda, którego nie zjem :)