Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czwartek, dla mnie ostatni dzień tygodnia


Witam wszystkich :) Jak Wam minął dzień?

U mnie bardzo w porządku. Po pierwszym niesmaku, catering dietetyczny daje czadu na całego :D Po dzisiejszej fit fasolce po bretońsku czuję się pełna do tej chwili! :D Kurcze, szkoda, że nie jestem w stanie określić procesu produkcji niektórych potraw, bo z chęcią robiłabym takie samodzielnie :) Np. taki podwieczorek o nazwie "wegańskie RAW z kaszy jaglanej z daktylami" - już przeszukałam internet w poszukiwaniu odpowiednich przepisów!

Póki co trafiłam na coś takiego tutaj :) Moja wersja nie była stałej konsystencji, raczej przypominała budyń, ale i tak było pysze :) Jednak czuję, że takowe ciasto wyląduje na stole w lutym na 4. urodziny moich bliźniaków :) 

Bo tak się składa, że mam w domu alergika pokarmowego. Niestety ciągle nie wiemy na co, więc lekarz zalecił "profilaktycznie" odstawić mleko, jajka i gluten. Także możecie sobie wyobrazić jaką kreatywnością kulinarną musimy się posługiwać, by ogarnąć temat. Na szczęście walczymy z tym paskudztwem już ponad pół roku, więc wiele rzeczy i zamienników jest dla nas naturalnych :) Także powyższe ciasto będzie dla nas idealnym rozwiązaniem :)

Tak jak wspominałam w tytule, czwartek jest moim ostatnim dniem tygodnia, bo jutro mam cotygodniowe ważenie. Jestem bardzo ciekawa rezultatów. Tradycyjnie, jak każda odchudzająca się osoba, zastanawiam się czy czasem nie przytyłam, bo po dzisiejszym jedzeniu czuję się pełna po brzegi, a uczucie sytości ciągle nie kojarzy mi się z dietą ;) Logika jednak wskazuje, że ograniczenie spożywanych kalorii i dodatkowy ruch w tygodniu powinien przynieść oczekiwany efekt spadku wagi :)

Do napisania jutro i powodzenia :*

  • Freak.Monique

    Freak.Monique

    12 stycznia 2018, 10:16

    No tak, odchudzanie wciąż kojarzy się z głodem. Ja sama czasem się karcę w myślach za takie myślenie ;) Jeśli miałabym się odchudzać z wiecznie burczącym brzuchem to nie schudłabym ani grama. Trzymam kciuki za ważenie.

    • smoczyca1987

      smoczyca1987

      12 stycznia 2018, 17:21

      Ja dzisiaj znowu chodzę "pełna". Chyba żołądek już się obkurczył na tyle, że nawet gdybym działa zjeść tyle co kiedyś, to nie byłabym w stanie ;)

  • PannaLilla

    PannaLilla

    12 stycznia 2018, 09:56

    I jak tam dzisiejsza waga? pochwal sie bo jestem pewna że spadek jest :))

    • smoczyca1987

      smoczyca1987

      12 stycznia 2018, 17:21

      Waga w dół <3 Jestem bardzo zadowolona z wyniku -1,4kg na tydzień :D

  • Alegzi

    Alegzi

    12 stycznia 2018, 09:46

    Mam nadzieję, że po wejściu na wagę uśmiech pojawi się na Twojej twarzy :) Weszłam zobaczyć ciasto i wygląda zachęcająco. Pewnie za niedługo spróbuję je zrobić.

    • smoczyca1987

      smoczyca1987

      12 stycznia 2018, 17:22

      Jak zrobisz to pochwal się efektem :)

    • Alegzi

      Alegzi

      12 stycznia 2018, 22:15

      Na pewno :)

  • margarettttttttt

    margarettttttttt

    11 stycznia 2018, 21:27

    wegańskie i wegetariańskie jedzenie kojarzy mi się jedynie z owsianką. moja przyjaciółka na studiach jadła wyłącznie owsiankę na wodzie z bananem, teraz z kolei mam takową koleżankę w pracy i z tego co zauważyłam jej posiłki składają się z czegoś co przypomina chleb? bezjajeczny, bezglutenowy, bez..., bez..., bez.... x100 bez ..., posmarowany czymś podobnym do masła, Sunflower spread- tak to się nazywa ;) i tylko tyle, nic więcej, dlatego z chęcią wypróbowałabym to ciacho, bo wygląda obłędnie <3 i nie ma nic wspólnego z tym o czym wspomniałam wyżej! czekamy z niecierpliwością na jutro! trzymaj się!

    • smoczyca1987

      smoczyca1987

      12 stycznia 2018, 17:24

      To szkoda mi tych Twoich koleżanek, bo taką monotonnością mogą sobie krzywdę zrobić. I czuję, że nie mają radości z jedzenia :P

  • Yokomok

    Yokomok

    11 stycznia 2018, 20:00

    ja tez mam jutro dzien wazenia i az mnie ciekawosc zzera :) trzymam kciuki za piekny spadek :)

    • smoczyca1987

      smoczyca1987

      12 stycznia 2018, 17:24

      Już widziałam, że i u Ciebie mniej :) Brawo! :*