No i wydało się jestem kobietą...
I łatwo wyprowadzić mnie z równowagi...
Dziś pokłociłam/posprzeczałam się z bardzo dobrym kolegą, powiedział, że musi ograniczyć kontakt ze mną, że musi dzwonić w bardziej ludzkich porach i krócej rozmawiać... itd... bo on ma wyrzuty sumienia, że przeszkadza mojej współlokatorce...
No żenada jakaś... Nie wiem nawet skąd od bierze te swoje "mądrości"...
Tak to dzwoni po 10 razy na dzień, a od dziś musi "ograniczyć kontakt"... a mówią, że kobieta zmienną jest a ON to co...???
Struktura naszego "związku" jest bardziej skomplikowana, ale to może innym razem.
Tak więc wróciłam po pracy do domu o 21 i zjadłam 3 kanapki z kiełbasą... A miało być bez kolacji....... yhy........ z drugiej strony plusem jest to, że nie kupiłam 10 paczek chipsów na które mam/miałam ochotę (może do rana przejdzie)....