Tylko że kasy mało, a wszystkie spodnie wiszą jak worki. I tu właśnie jest kłopot, bo kazałyście mi porobić zdjęcia, a ja muszę najpierw ubrania kupić, - tzn wymieniać. Z drugiej strony wiem, że jeszcze schudnę - na razie schudłam jakoś tak nieproporcjonalnie. Więc chyba pozostanie mi w dresach chodzić na razie... Wszystkie swoje "małe" ubrania już dawno wydałam. Ale najfajniejsze, że chudnę, w prawdzie pomału, ale do przodu!
majlook
15 maja 2010, 09:38To nie zaden wstyd, uwierz mi :)) U mnie bardzo wiele osob ubiera sie w takich sklepach, w tym i ja :)) Po co placic za cos, co i tak za kilka chwil wyladuje na dnie szafy! Lepiej kupic sobie jeden lepszy ciuch wyjsciowy do tej wagi, ktora teraz masz, a cala reszta z drugiej reki i jest ok :)) Ja nie wiem w sumie dlaczego w PL panuje jakis dziwny poglada, ze sklepy z uzywana odzieza sa be skoro czasem mozna tam znalezc istne perly :)) Tylko trzeba umiec i lubiec szukac :)) Pozdrawiam i zycze dalszych spadkow :))
Gaila
15 maja 2010, 08:36Mnie już wytykano palcami w pracy, a schudłam mniej niż Ty. Też nie mam kasy, dlatego kupiłam kilka par spodni troszkę przycisanych (specjalnie) w lumpie. 4 pary spodni i 1 śliczna bluzeczka - wszystko znanych marek i w idealnym stanie (bluzeczka jeszcze z metkami - czyli nieużywana) kosztowały mnie 110 zł. Wiem, że ciężko się przekonać do takich sklepów i trochę wstyd, mi to trochę czasu zajęło, ale teraz żałuję, że wcześniej do nich nie zaglądałam - wybór ubrań jest przeogormny, zwłaszcza dla osób o rozmiarach powyżej 40, czyli tych dyskryminowanych w galeriach handlowych.
exlibris18
15 maja 2010, 08:33Ja mam dokladnie taki sam problem:)) ale wpadlam na pomysl, ze sobie te wszystkie spodnie pozweżam, bo to bez sensu po kazdych kilku zrzuconych kg kupowac nowe ciuchy! Poza tym gratuluje spadku wagi:)))
Orzeszek1985
15 maja 2010, 08:27kase odkladac po troszku i za niedlugo na zakupki :) Moze schudniesz wiecej jak myslisz wiec tak sie nie spieszmy z zakupkami bo szkoda tej kasy, potem znow ciuchy wydasz ;D Milego dnia :*