Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ja chyba nie chcę schudnąć.....


Do takiego wniosku doszłam o tym jak weekend nie okazał się najzdrowszy jeżeli chodzi o jedzenie, nie pochwaliłam się też silną wolą a raczej silną ochotą na napchanie się niezdrowym jedzeniem... zaczęło się od pizzy z mężem w pt a potem już poleciałam.. dziś też nie było kolorowo, bo chęć napychania się i podjadania słodkiego pozostała...

W TEORII chcę mieć ładniejsze ciało, ale W PRAKTYCE jest u mnie różnie z dietą... uwielbiam zdrowe jedzenie, ale nawet nim potrafię się opychać, a w momencie gdy się jem coś niezdrowego tracę kontrolę nad sobą.... tak jakbym nie pamiętało o zasadach zdrowego jedzenia...

W jednym momencie robię prawdziwy cukier wanilinowy, by nie używać do ciast na Wielkanoc tego pseudo-waniliowego ze sklepu..a w drugim momencie zajadam spaghetti z baru i dopycham smażonym sajgonkami... nie pamiętając jak rano ćwiczyłam i lał się ze mnie pot.. 

MAM chyba ROZDWOJENIE JAŹNI, jeżeli chodzi o zdrowy jedzenie...

 

Jestem właśnie po SEKRECIE i złapałam trochę doła z powodu jedzeniowej samo-destrukcji ;(

  • diuna84

    diuna84

    31 marca 2015, 13:23

    każdy ma gorsze dni !! nie podawaj się nie ma czegoś takiego ze nie chcesz być piękna !!! WIEM ze masz w sobie potencjał i go wykorzystasz !!!

  • grubygrubas56

    grubygrubas56

    31 marca 2015, 12:24

    Mam tak samo jak Ty! Ale doszłam do wniosku, że po prostu nigdy nie chciałam zawalczyć ze sobą i pozwalam sobie na zbyt dużo. Teraz podejmuję walkę - jak chcę zjeść coś nie tak, to kilka oddechów, woda, przemyślenie czy to naprawdę jest warte i że jedna mała rzecz może zmienić wiele - czy to na moją korzyść czy nie. Także niestety trzeba się poświęcić w 100%, półśrodki to dupa! :P

    • soyMarti

      soyMarti

      2 kwietnia 2015, 10:28

      co racja, to racja :)

  • windyy

    windyy

    31 marca 2015, 08:47

    A jaką dietę stosujesz? Może na co dzień starasz się jeść zbyt rygorystycznie, albo za mało i stąd te napady? Niestety, ale niezdrowe jedzenie uzależnia a niektóre jak je zjesz to wyzwalają całą lawinę obżarstwa. Musisz przeanalizować co tak na Ciebie działa i unikać tego. Jak wyrobisz sobie nawyki regularnego jedzenia i zadbasz o odpowiednią kaloryczność i skład posiłków, to będzie Ci łatwiej kontrolować też zachcianki. No i niestety, trzeba podejść do tego na poważnie, jeśli zdarza Ci się to notorycznie to znaczy, że nie jesteś gotowa na poświęcenia. Spróbuj metody małych kroczków i nagradzaj się, np. za cały tydzień jedzenia wg planu - zrób sobie wieczór spa, albo kup jakiś drobiazg, obejrzyj film, albo coś takiego.

    • soyMarti

      soyMarti

      31 marca 2015, 10:30

      dzięki:) ...moja dieta nie jest mało kaloryczna, ale zdrowa pod względem produktów...ale ja lubię jeść a jak polecę z jedzeniem to się zapominam..muszę się ogarnąć:) ..jeszcze raz dziękuję za dobre słowo:)

    • windyy

      windyy

      31 marca 2015, 10:40

      Też lubię jeść :) Zwykle staram się, żeby było i smacznie i zdrowo, ale też mam takie dni, że mi się nie chce, albo źle się czuję i sobie nie przygotuję jedzenia to potem niestety wpadają jakieś gorsze posiłki, albo pomijanie śniadań i wtedy się robi burdel i ciężko wrócić do normalności. Więc wiem co czujesz :)

  • karmeeelowa

    karmeeelowa

    30 marca 2015, 22:56

    Musisz wypracować sobie nawyki, przyzwyczajenia. Twoje ciało i umysł potrzebują na to trochę czasu. Podobno, około miesiąca. Zepnij mocno pośladki przez kolejne kilkadziesiąt dni, a potem będzie łatwiej! Spróbuj też planować. Ja planuję menu każdego wieczoru. Wklepuję sobie w telefon, ustawiam budziki, o której powinnam jeść i staram się tego twardo trzymać. Raz w tygodniu pozwalam sobie na cheat day i wtedy nie martwię się niczym. W jeden dzień się nie tyje :) A o ile łatwiej potem przetrwać kolejne 6 dni! Zastanów się też, DLACZEGO jesz. Wydaje się to być trochę kompunsylwnym jedzeniem... denerwujesz się czymś? Smucisz? Zastanów się, w jakich sutuacjach tracisz kontrolę nad jedzeniem i znajdź inny sposób radzenia sobie z nimi. Życzę Ci dużo, dużo, dużo siły. Dasz radę! :)

    • soyMarti

      soyMarti

      30 marca 2015, 23:53

      dzięki :) ...najgorsze, że ja o tym wszystkim wiem a i tak zapominam się i się gubię...a wystarczy pomyśleć za każdym razem czy warto pochłaniać coś bez opamiętania.... co do planowania to racja - człowiek ma wtedy większą kontrolę nad sobą .. jeszcze raz dziękuję :)

    • karmeeelowa

      karmeeelowa

      31 marca 2015, 01:32

      Dokładnie. Planowanie pomaga :) Znajdź sobie chwilkę dla siebie każdego wieczoru i zapisz sobie wszystko. Będzie łatwiej :D Powodzenia ^^