Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nie wiem co się dzieje :( znowu popłynęłam


Wczoraj jeszcze do tego wszystkiego doszła kromka ciemnego chleba z masłem szynka kiełkami i ketchupem.

Na wadze rano +0,2 kg więc w sumie nie tak źle bo spodziewałam się ze nagle znowu zobaczę 60 kg :/

Dziś bogate śniadanie z nadzieją ze wieczorem nie będę głodna :)

Śniadanie 10:30 510 kcal
dwie kromki chleba 160 kcal 
masło 50 kcal
szynka 40 kcal
pomidorki 20 kcal
kiełki 10 kcal 
ciastka belvita 230 kcal 

Obiad 14:00 330 kcal
makaron ryżowy 130 kcal
szpinak z mięsem z indyka 200 kcal


po obiedzie 250 gram czekolady z orzechami :/  1300 kcal ?


Kolacja 18:00 500 kcal
2 kromki 160 kcal
masło 80 kcal
kiełbasa 200 kcal 
brzoskwinia 60 kcal 


Razem 2640 kcal :/
coraz gorzej ze mną


Nie mam pojęcia co jest grane :/
ćwiczyć w ogóle mi się nie chce 
cała czekoladę zjadłam praktycznie w ciągu godziny 
przecież już dziś miało być okej 
miało wszystko wrócić do normy
chciałam skalpel dorzucić za wczorajsze batoniki a tu znowu porażka ? 


POMOCY !!