wcale mnie nie nakręcają. Jutro mam spotkanie klasowe z LE. Spotykamy się od lat. W piątek jak wspominałam jedziemy do Wolsztyna i w sobotę będziemy się bawić, a mi się baaardzo chce słodyczy. Chodzę codziennie na gimnastykę złamanej ręki. Ma już większy zasięg ruchu, ale stwierdzam, że na sali jest człowiek zostawiony sam sobie. Dobrze, że mam doświadczenie ze złamanym barkiem i sobie radzę. Jestem po badaniu na osteroporozę, która zaczyna się przy ubytku 30-40% u kobiet. Ja mam ubytek 19% czyli stan przed. Kupiłam już sobie Ostercal i będę łykać. A teraz coś na wesoło, żebyście nie myślały, że tylko waga stoi, he, he
I drugie, żebyście nie zazdrościły facetom. Nie mają @, ale też nie mają lekko. My możemy udawać oni nie mają szans, no chyba że uratuje ich wiaderko z gipsem, he, he.
Aha, miałam fuksa bo w ciucholandzie kupiłam sobie zimową kurtkę Gapa. A spodnie o których już pisałam to też firmówki. Jednym słowem dużo fajnych rzeczy za niewielkie pieniądze. Tydzień zaczął się ok. więc może też tak się skończy. Kombinuję już z Sylwestrem. Mam w planie iść tylko ze ślubnym na dużą salę, a czy się uda? Czas pokaże. Marzy mi się romantyczny Sylwester we dwoje chyba, że w Wolsztynie coś wykombinują. Pożyjemy zobaczymy. NO TO DO SCHUDNIĘCIA GO, GO, GO. MARZY MI SIĘ 62 KG.!!!!! BUZIAKI
Elamela.gd
25 listopada 2010, 13:24Fajne te ogonki na sztorc :)))) Życzę Ci żeby z rączką było bardzo dobrze a do 62 kg z twoim samozaparciem to tylko wyciagniecie ręki, gorzej u mnie bo nie radzę sobie z apetytem, tylko bym wymyślała co by tu jeszcze dobrego zjeść :((((((
elkati
25 listopada 2010, 08:10marzenia... eh... a słodyczowemu chciejstwu stanowcze: nie, bo szlak trafi marzenia... ;)))
rozaar
25 listopada 2010, 07:35Ty jak małe tupiące dziecko.Przecież wcale NIE CHCE Ci się słodyczy,chcesz tylko 62.
activebaby
25 listopada 2010, 00:01:)
anka70
24 listopada 2010, 21:37Klusia fajnie napisała,ale co tu zrobić jak się chce słodyczy.O tam mały kawałek czekoladki tak na poprawę humoru,ale wtedy żegnaj 62 a może się mylę?JA tam ufam,że jesteś silna i to tylko dzisiaj masz ochotę na słodycze.
uleczka44
24 listopada 2010, 21:21Kiedy marzysz o czymś, to znaczy, że tego chcesz. A chcieć to móc. Więc do Sylwestra, jak nic 62 będzie na wadze. Ja tez mam zamiar tyle mieć, a nie jestem taka pełna wigoru jak Ty. Dobrze, że mój mąż jeszcze bez laski chodzi.
elasial
24 listopada 2010, 21:20Będziesz pierwszą hulaj-duszą! A potem,choćby potop! Wrócisz i dalej się poodchudzamy!!
dziejka
24 listopada 2010, 20:53Oczywiście ,ze na miotle z sześcioma biegami, łapię wiatr we włosy i go,go He,he.Wybaw sie kochana na imprezie klasowej,to 62 samo wpadnie bez wysiłku.Rysuneczki superaste
mrowaa
24 listopada 2010, 19:28Uśmiałam się heheeh:))) Fajowe te rysunki:)))))
ANULA51
24 listopada 2010, 19:09hehehe focie super na poprawienie humoru :) a ja ostatnio w ciucholandzie kupilam jeansy levisy nawet w super cenie :)))))
kiszonka
24 listopada 2010, 17:29hahha cioteczka kochana :* rysunki pierwsza klasa :* wybaw sie na tych wszystkich imprezach na maksa a słodyczki sobie jakieś male też kup :) ale małe :) no :**
KLUSIA1954
24 listopada 2010, 16:35Miecia, Ty się dobrze baw, Ty się wyhulaj. Miecia, Tobie chce się na koleżankach wrażenie zrobić-to zrób. Ale, cholera, zapomnij o słdyczach-NIE CHCE CI SIĘ!!!!!! Bo mi , żmijo, w poniedziałek listę liderów -śnieżynek zepsujesz!Miecia, Ty nie marz o 62 kg. Ty je zrób!!!Najlepiej przed świętami, żebyś na romantycznego sylwestra 60 miała.Miecia, ja Cię proszę, Ty nie żryj słodkiego. Mieeeciaaaa!!! Słyyyszyyysz mnieeee????
benatka1967
24 listopada 2010, 16:04na 100% i oby tak dalej !!!
alison2
24 listopada 2010, 15:23juz widze zazdrosne spojrzenia kolezanek z bylej klasy :-) baw sie dobrze kochana :-)
activebaby
24 listopada 2010, 15:21zabawy życzę:)
paskudztwoo
24 listopada 2010, 15:18spełnienia marzeń....wszystkich
Alianna
24 listopada 2010, 14:02Wrażenie na kolegach i koleżankach zrobisz murowane, a poza tym takie spotkania to cud miód, na pewno się zdrowo wyszalejesz... Historyjki obrazkowe prześwietne, zwłaszacza te kocury, urechotałam się po pachy... A jogi będę się trzymać, bo to fajne jest i daje możliwości rozwoju...
Alicjaap21
24 listopada 2010, 13:57Udanej zabawy na spotkaniu:) Fajna sprawa takie zloty po latach:)
baja1953
24 listopada 2010, 13:47Ja kiedyś też robiłam buraczki tylko na 1 obiad, ale przekonałam się, że przy jednej robocie i papraninie mam dodatek do obiadów na cały rok!! To są niemal jedyne moje zaprawy... jeszcze robię grzybki jesienią i latem , na bieżąco ogórki małosolne..aha i dżemy agrestowe( bo takie lubię) i śliwkowe i powidła, bo mąż lubi...To wszystko..Kiedyś, to była robota..:) Ale teraz już mi się nie chce..Robię wyjątek właśnie dla buraczków, bo są tego warte..:) Udanej zabawy, Mieciu, baw się znakomicie...Z całą pewnością zrobisz na koleżankach wrażenie!! Cmok:)