Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Stąpamy po kruchym lodzie..niestety.


Wklejam Wam artykuł z Wysokich Obcasów z soboty 17 grudnia 2011. z Listów do redakcji:

 

Wszystko, co robię, robię dlatego, że zjadłem, albo po to, żeby zjeść

Z ogromnym zainteresowaniem przeczytałem wywiad Agnieszki Jucewicz z Harriet Brown, autorką książki 'Kiedy jedzenie wymaga odwagi' ('WO' z 26 listopada). Cieszę się, że wreszcie ktoś przedstawił problem anoreksji w sposób przekrojowy, a nie ograniczony do dwóch objawów - wychudzonego ciała i ograniczania przyjmowania pożywienia. Harriet Brown, opowiadając o niepokojących zachowaniach swojej córki, mówi m.in., że 'Kitty, która nigdy nie interesowała się kuchnią, nagle odkryła pasję gotowania' oraz że 'nagłe zainteresowanie jedzeniem - wertowanie książek kucharskich, oglądanie programów kulinarnych, kupowanie magazynów o jedzeniu - i niejedzenie tego, co się ugotuje, to już poważny sygnał'.

Znam to z autopsji, bo sam jestem anorektykiem, choruję od pięciu lat. Moje zaabsorbowanie jedzeniem jest totalne. Gdy idę ulicą, skupiam swój wzrok tylko i wyłącznie na ludziach, którzy jedzą, oglądam menu w restauracjach, chodzę do hipermarketów popatrzeć na żywność. Umiem sobie jednak odmówić i dzięki temu czuję się lepszy od innych ludzi. Gdy już coś zjem, myślę tylko, jak to spalić, stawiam więc rower treningowy przed telewizorem, włączam program 'Kuchnia plus', pedałuję 60 kilometrów. Wszystko, co robię, robię albo dlatego, że zjadłem, albo po to, żeby zjeść. Wpadłem już w przeklęty wir choroby, z którego mogę się już nigdy nie wydostać.

Dziękuję Bogu, że zachorowałem jako osoba dorosła. Anoreksja nie zabrała mi szkoły ani studiów. Przy tak obsesyjnym myśleniu o jedzeniu nie jest jednak możliwy rozwój zawodowy, nie jest też możliwe założenie rodziny, bo przecież obsesja jedzenia zabiera w pierwszej kolejności zarówno mężczyznom, jak i kobietom zainteresowanie sprawami seksu. Wywiad z Brown jednak mnie pocieszył i dał nadzieję.

ANOREKTYK

Myślę, że warto było przeczytać i biorąc pod uwagę nadchodzące święta przystanąć na chwilę i zastanowić się, czy nasze myślenie o jedzeniu nie staje się już taką obsesją jak pisze Anorektyk. Czy biegamy i ćwiczymy bo:

1. chcemy być zgrabne , sprawne czy tylko

2.dlatego, że waga pokaże nam mniej na liczniku? 

Ja przyznaję się bez bicia, że drugi pkt. ma dla mnie duże znaczenie...niestety.

A niby jestem wolna!!! A czy powinno tak być? No właśnie.

Przesyłam cynamonowe buziaczki

Ps. Widzicie, nawet do buziaków wrzucam Wam przyprawy, he, he.

  • nixie

    nixie

    20 grudnia 2011, 10:21

    ja na szczęście mam bzika na punkcie zdrowego stylu zycia i mi to chyba nie grozi ale to tez jest pewien rodzaj obsesji :) pozdrawiam

  • Sonia58

    Sonia58

    20 grudnia 2011, 10:20

    Dziękuję za fajny wpis i cytaty.... To chyba mnie nie dotyczy. W zadnym punkcie. Trzy lata temu schudłam 28 kg/na polecenie i prośbę lekarza!/ w pół roku i od tego czasu waga buja się w granicach plus minus....5-6 kg. Nie mam fobii na punkcie jedzenia ani odchudzania. Podczas terapi i przy wsparciu swoich koleżanek blogowiczek ....nauczyłam się zdrowego komponowania i .....konsumowania posiłkow. Nigdy nie liczyłam kalorii ani codziennie nie odczytywałam danych z wagi. Nie stosowałam żadnych diet-cud. Moim mottem było; mniej jeść i się ruszać. Do dziś pozostał mi nawyk ......się ruszania. Bo daje mi poczucie dobrze spędzonego czasu oraz dobrą energię. Ostatnio się zapuściłam/byłam hospitalizowana/ i muszę do tego wrócić....Ważę się raz na miesiąc. Miłego dnia Mieciu. Weekend poświęciłam .....dla Twojego pamiętnika.....Dziękuję za cudowną lekturę.

  • sobotka35

    sobotka35

    20 grudnia 2011, 04:25

    Miałam do czynienia z osobami chorymi na anoreksję.Przez tą chorobę straciłam przyjaciółkę.Miałą mi za złe,że powiedziałam o jej chorobie jej siostrze(tak,tak,ani siostra ani rodzice niczego wcześniej nie zauważyli)i musiałą podjąć leczenie.Mimo,że po terapii,powiedziała mi,że rozumie i zrobiłaby to samo,to naszych relacji nie dało się już odbudować.Druga osoba,to moja ciotka,która zachorowała jako dorosła osoba.Ja sama byłam niegdyś bliska przekroczenia tej cienkiej granicy pomiędzy odchudzaniem a chorobą...

  • ananana

    ananana

    19 grudnia 2011, 22:33

    Dziękuję. Muszę powiedzieć, że jeszcze nie tak dawno oglądałam z podziwem Twój pasek i wydawało mi się, że nie mam szans, żeby Ciebie dogonić. Tak to już jest, że się bujamy z tą wagą w zależności od nastroju, zapału, pogody i nie wiem czego jeszcze. Pozdrawiam.

  • izulka710

    izulka710

    19 grudnia 2011, 21:19

    Ja niestety też muszę się podpisać pod drugim punktem,może gdy osiągnę cel uczepię się pierwszego?Pozdrawiam Mieciu!!!

  • Venuszpatelnia

    Venuszpatelnia

    19 grudnia 2011, 21:16

    Tak bardzo bronię się od obrazu anorektyczki, ale niestety na punkcie jedzenia mam fioła. Znam na pamięć wartości kaloryczne, zawartość białka, błonnika etc. Na talerzu nie mam kanapki tylko właśnie te kalorie, błonniki i białka. I nawet to zdanie o sexie się zgadza. Kiedyś goniłam swoich facetów, teraz na myśl o sexie dostaję gęsiej skóry. Kiedy zapytasz mnie czego najbardziej chciałabym od mężczyzny, odpowiedziałabym Ci: "żeby przygotował mi obiad". Raz chudnę, raz tyję, ale moja życie jest faktycznie pokopane przez tę obsesję jedzenia. Konieczność zjedzenia obiadu z kontrahentem w restauracji wywołuje we mnie panikę. Ba, ja nawet jeszcze sylwestra nie zaplanowałam, bo nie chcę iść gdzieś, gdzie podane będą taaaaakie góry jedzenia, nie chcę za nie płacić skoro zjem tylko banana i dwie kromki chleba, a nade wszystko boję się, że rzucę się na to jedzenie i zjem za dużo... Przeraża mnie to...

  • KLUSIA1954

    KLUSIA1954

    19 grudnia 2011, 19:44

    czy zauważyłaś, co Lucka wyprawia??!!!

  • rozaar

    rozaar

    19 grudnia 2011, 18:21

    Myślę,że większość z nas podpisuje się pod drugą pozycją.

  • CuraDomaticus

    CuraDomaticus

    19 grudnia 2011, 16:49

    Ciągle za mało jest profilaktyki w szkołach. Potem dziewczęta się gubią w świecie mody, reklam i nagonki.

  • alinan1

    alinan1

    19 grudnia 2011, 15:07

    taaak..Przegięcie w każdą stronę (wszystkiego ) grozi jakąś chorobą fizyczną albo psychiczną. Albo juz jest chorobą...Fakt, że np. ja to też mam coś nie tak pod deklem z tym odchudzaniem... Jak sięgam pamięcią wstecz ZAWSZE uważałam, że jestem gruba. Jak miałam 16 lat i ważyłam 60 kilo też.. Ktoś mi musiał namieszać we łbie i chyba nawet wiem kto... A fakt.. Ja to też czasami chciałabym po prostu jeść to na co mam ochotę, bez wyrzutów sumienia, bez myślenia, że to takie niezdrowe, i bez obawy, że zaraz będę miała 10 kilo więcej. W głowie. Jednak w głowie sie wszystko zaczyna. trzymaj się!!pa

  • Karampuk

    Karampuk

    19 grudnia 2011, 14:37

    to jednak nie ja ! i dobrze

  • mada2307

    mada2307

    19 grudnia 2011, 13:41

    Nie czuję się nijak zagrożona (czytałam wcześniej ten artykuł), niemniej jest coś takiego, jak obsesyjne myślenie o jedzeniu: wolno mi, nie wolno, wyrzuty sumienia, gdy zjadło się zakazany owoc. To NIE jest normalne i coś by trzeba z TYM zrobić. No ale po nowym roku, bo teraz nie mam czasu... myśleć.

  • chilipapryka

    chilipapryka

    19 grudnia 2011, 13:10

    Czytałam ten artykuł i mam takie sme przemyslenia.. I przyznam,ze troche mi ciązy ta niewola psychiczna...Na razie tlumacze sobe to tym,że jestem na urlopie wychowawczym a jak pójde do pracy bedzie mniej czasu na myslenie o jedzeniu...zostały 2 lata... Wyschne na wiór do tego czasu... albo bede sie bujac "wte i wewte". Zima szczególnie nie słuzy zdrowiu psychicznemu bo ruchu mam mniej, wychodze z domu rzadziej...oj tam nie bede Cie zadreczac..:) buziaki imbirowo-cytrynowe: )

  • jolajola1

    jolajola1

    19 grudnia 2011, 13:01

    ach, ja to ćwiczę dlatego, ze kocham sportowy ruch !!! bez niego to wsztstko się robi do doopy . .. .wynik na wadze? przeciez ćwiczenia nie powodują odchudzania!!! ćwiczenia modelują ciało , , a za chudnięcie odpowiedzialna jest pełna lub pusta miska

  • Anka19799

    Anka19799

    19 grudnia 2011, 12:22

    ze wszyscy ludzie, ktorzy doszli do etapu odchudzania, kiedy stwierdzili, ze ich dotychczasowe nawyki doprowadzily do problemu (zwiazanego z waga, zdrowiem, kondycja), predzej, czy pozniej znajduja u siebie objawy obsesji zwiazanej z jedzeniem. Bo sam proces dietowania narzuca nam ciagla koncentracje nad jedzeniem: co jesc, czego nie jesc, kiedy jesc, ile jesc, co jak mi sie jesc chce tu i teraz, caly czas... No chcac, nie chcac, mysli sie wowczas non stop o zarciu. Zrobilam sobie ostatnio test psychologiczny online majacy na celu okreslenia, czy moj stosunek do jedzenia jest niezdrowy i czy moze prowadzic do zaburzen psychicznych typu anoreksja, bulimia. Napisalo mi, ze jestem w grupie najwyzszego ryzyka i natychmiast powinnam poszukac pomocy specjalisty. Zabawne bylo to, ze pomimo iz nie mam objawow bulimii, to okreslilo mnie typem bulimicznym chyba tylko na podstawie mojej nadwagi. Ale faktem jest, ze obsesja dotyczaca zarcia dotyczy chyba wiekszosc osob tu obecnych, wystarczy poczytac - sam fakt istnienia portalu wspierajacego odchudzanie. Madre artykuly umieszczasz, Mieciu.Zawsze jest o czym podumac po wizycie u Ciebie. Pozdrawiam. P.S. A dzis bede gotowac kapuste z grzybami na swieta, zeby sie ladnie przegryzla.

  • deepgreen

    deepgreen

    19 grudnia 2011, 12:16

    Slodka jestes!Mysle ze anoreksja to zlozony problem...I mnie takowa nie grozi...Po 1 nie skupiam sie i jem,po2 patrze jak uniknac wysilku a mimo to spalic.Co ja tu robie na tej Vitalii hehe?Nic-przesylam waniliowe pozdrowionka!

  • Grazka19751

    Grazka19751

    19 grudnia 2011, 12:11

    No właśnie - najważniejsze to znaleźć złoty środek - otyłość jest zła ale obsesyjne liczenie kalorii i ciągłe myślenie o jedzeniu wcale lepsze nie są. Chciałabym kiedyś osiągnąć taki stan, abym ważyła się raz w miesiącu i stwierdzała "O! Ślicznie - waga ta sama" :-) Żadnych skoków i spadków wagi... :-)

  • jojo11

    jojo11

    19 grudnia 2011, 12:11

    no tak my jesteśmy uzależnione od odchudzania albo bycia na diecie ;)

  • Akme2010

    Akme2010

    19 grudnia 2011, 12:11

    rany boskie tez tak mam !!! jak ten anorektyk ;/ i może tu jest właśnie problem ?