Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nauczyć się smakować chwilę teraźniejszą...


Dla mnie to bardzo trudne.Przez wiele lat robiłam sobie wyrzuty za to co powiedziałam lub czego nie powiedziałam. Drżałam z lęku o niepewną przyszłość. Tymczasem chwila obecna - ta sekunda - nie jest ani dobra ani zła. Przeważnie można się nią cieszyć, cokolwiek się robi. Wystarczy ją poczuć i nie pozwolić umysłowi na zamartwianie się, tylko po prostu być.
Te mądrości zaczerpnęłam z książki Eckharta Tolle "Potęga teraźniejszości". Parę cytatów:
 Przytłoczony sytuacją życiową, przestajesz czuć,że żyjesz, istniejesz. Lub też dźwigasz w umyśle obłędne brzemię stu różnych spraw, które załatwisz albo może będziesz musiał załatwić w przyszłości, zamiast skupić się na tej jednej jedynej rzeczy, którą masz szansę zrobić właśnie teraz. 
Kiedy wyzbywasz się nawyku uciekania przed teraźniejszością, radość Istnienia przenika wszystko, 
co robisz. Gdy tylko ogarniasz swoją uwagą teraźniejszość, doznajesz wrażenia obecności, cichego 
bezruchu,  spokoju.
Pod nieobecność czasu psychicznego twoje poczucie .ja" wyrasta z samego Istnienia, nie zaś z twojej 
osobistej przeszłości. Nie odczuwasz już zatem psychicznej potrzeby stawania się kimś innym, niż 
jesteś. 
W głębszym wymiarze Istnienia już 
teraz jesteś pełny, jesteś cały. 
 Ponieważ uwolniłeś się od czasu psychicznego, w twoich dążeniach nie ma już 
ponurej determinacji: nie powoduje tobą lęk, gniew, niezadowolenie ani  potrzeba stania się kimś. 
  Zauważ, na ile rozmaitych sposobów skrępowanie, niezadowolenie i napięcie 
pojawia się w tobie wskutek niepotrzebnego osądzania, stawiania oporu temu, co jest, i negowania 
teraźniejszości. 
 Każda nieświadoma tendencja ulatnia się, kiedy skierujesz na nią snop światła 
świadomości. Gdy nauczysz się w ten sposób rozpuszczać zwykłą nieświadomość, światło twojej 
obecności zalśni mocnym blaskiem, wtedy zaś dużo łatwiej ci będzie uporać się z nieświadomością 
głęboką,  ilekroć poczujesz, że ściąga cię w dół.
Jak można porzucić negatywną postawę? 
Ot, tak: porzucając ją. W jaki sposób rzucasz rozżarzony węgiel, który trzymasz w dłoni? Albo 
ciężki, niepotrzebny bagaż, który dotąd taszczyłeś? Wystarczy zdać sobie sprawę, że nie chcesz już 
cierpieć bólu ani dźwigać brzemienia, i po prostu puścić, poniechać. 
Bronisz swojego prawa do nieświadomości i cierpienia? Nie martw się, nikt ci go nie odbierze. Ale 
jeśli zdasz sobie sprawę, że jakieś jedzenie ci szkodzi, czy będziesz dalej się nim żywił, twierdząc z 
uporem, że choroba też jest porządku? 
 Kiedy narzekasz, ustawiasz się w roli ofiary. Gdy 
natomiast rzeczowo wypowiadasz się w jakiejś sprawie, bierzesz ją we własne ręce. Zmień więc 
sytuację, przechodząc do czynów bądź zabierając głos, jeśli to konieczne lub możliwe; możesz też 
wyjść z obecnego układu albo go zaakceptować. Każde inne rozwiązanie jest szaleństwem. 
 Niektórzy ludzie stale marzą o tym, żeby być gdzie indziej.  Ich "teraz" nigdy im nie 
wystarcza. Przyjrzyj się sobie i zobacz, czy z tobą też tak sprawy się mają. Gdziekolwiek jesteś, bądź 
tam bez reszty. Jeśli twoje tu i teraz wydaje ci się nieznośne i cię unieszczęśliwia, masz do wyboru 
trzy wyjścia: wycofaj się z sytuacji, zmień ją albo całkowicie się z nią pogódź. 
Jeśli naprawdę nie jesteś w stanie nic zrobić, żeby zmienić swoje tu i teraz, a zarazem nie możesz 
wycofać się z bieżącej sytuacji, całkowicie ją zaakceptuj,   rezygnując z wszelkiego oporu 
wewnętrznego. 
 Czy  z 
twoich procesów myślowych rodzi się poczucie winy, duma, niechęć, gniew, rozżalenie bądź litość 
nad sobą? 
Jeśli  tak,  to  nie  tylko  utwierdzasz  się  w  fałszywym  poczuciu  ,ja",  lecz  zarazem 
przyspieszasz starzenie się własnego  ciała,  gromadząc  w  psychice  spiętrzoną  przeszłość.  Aby 
sprawdzić, czy rzeczywiście tak jest, przyjrzyj się tym osobom ze swojego otoczenia, które 
kurczowo czepiają się przeszłości. 
Niech przeszłość z chwili na chwilę w tobie umiera. Nie  potrzebujesz  jej.  Odwołuj się do niej 
wyłącznie wtedy, gdy jest bezwzględnie aktualna z punktu  widzenia teraźniejszości. Poczuj  moc 
bieżącej chwili i pełnię Istnienia. Poczuj własną obecność. 
 Przyszłej 
sytuacji nie sposób sprostać, bo ona najzwyczajniej w świecie nie  istnieje. Jest  tylko  stworzonym 
przez umysł widmem. Możesz przerwać to szaleństwo, które niszczy ci zdrowie i pomału cię zabija. 
Zauważ tylko obecną  chwilę. 
Teraźniejszości zawsze sprostasz, ale nigdy nie zdołasz 
sprostać przyszłości  -  i zresztą wcale nie musisz. Odpowiedź, siła, właściwe  posunięcie czy rozwiązanie pojawi się, kiedy zajdzie potrzeba - nie wcześniej i nie później. 
 Najważniejsza jest twoja 
świadoma obecność.To właśnie ona rozpuszcza przeszłość i wywołuje przemianę. Nie staraj się 
więc zrozumieć przeszłości,  lecz bądź jak najbardziej obecny. Przeszłość nie ostanie się wobec 
twojej obecności. 
 Dopóki pozostajesz w stanie intensywnej obecności, myśli ci się nie narzucają. Trwasz 
w bezruchu, a zarazem jesteś bardzo czujny. Lecz gdy tylko twoja świadoma uwaga spada poniżej 
pewnego poziomu, natychmiast wdziera się myśl. Powraca umysłowy zgiełk. Wytrącony z bezruchu, 
znowu lądujesz w czasie. 
  • asyku

    asyku

    12 listopada 2010, 10:15

    pozdrawiam<img src=http://www.bibliotekazpszio.republika.pl/zw62.gif>:)może się obudzę????pa

  • gosia81cz

    gosia81cz

    11 listopada 2010, 18:21

    podpatrzylam u Ciebie dluuugi czas temu :-) i chociaz talii osy to nigdy w zyciu nie mialam - i nie bede miala to dzieki twisterowi pozbylam sie walow z plecow. Pozdrawiam cieplutko i "zagrzewam" do walki :-)

  • zielonakokardka

    zielonakokardka

    11 listopada 2010, 13:44

    że trafiłam wczoraj na Twój pamiętnik. Myślę, że sporo nas łączy. Zajrzałam do Twojego bloga, bo ciekawa byłam co tworzysz. Bardzo mi się to podoba - widziałam dwie ostatnie strony. Miałaś fajny pomysł, by pokazywać to gdzieś, uwieczniać na zdjęciach. Naprawdę super. Ja w wolnej chwili też "majsterkuję". Ostatnio niezbyt wiele. Najlepiej czuję się w rysowaniu. Pozdrawiam serdecznie

  • zielonakokardka

    zielonakokardka

    11 listopada 2010, 10:59

    Dziękuję za przyjęcie zaproszenia. Przeanalizowałam Twoje zdjęcie dotyczące 6coś tam...chodzi o ćwiczenia. Efekt jest super dlatego dzisiaj zaczynam z tymi właśnie ćwiczeniami.........Myślisz, że da się zmienić podejście do życia z pesymistycznego na optymistyczny? Ja podobnie jak Ty każdą sytuację analizuję, przeżywam. Cieszy mnie bardzo dużo rzeczy, nie jestem ponuraczką ale zawsze zaczynam od minusów, plusy mi uciekają, schodzą na drugi plan. Te negatywne rzeczy urastają nieraz w mojej wyobraźni do monstrualnych rozmiarów i nie pozwalają w pełni czerpać z życia ile się da. Potrafię sama "zacisnąć parę supłów"i rozplątywać je długo. Nie umiem po prostu być. Czy ta książka to poradnik? Pozdrawiam