Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wróciłam wykończona


Każdy taki wyjazd kosztuje co najmniej 100zl i dużo nerwów - ledwo zdążyliśmy się przesiąść z autobusu do autobusu (pierwszy był spóźniony).
10 grudnia wraca mój mąż - nie mam siły mieć z tym żadnych nadziei - wprost przeciwnie same obawy ...
Afirmacja na dziś:
"Uwierz we własne inspiracje, a przybiorą realny kształt"

  • mmMalgorzatka

    mmMalgorzatka

    26 listopada 2007, 17:01

    zmartwilam sie Twoim wpisem, mam nadzieje, ze z mężem wszystko się uloży..... pozdrawiam

  • codziennaja

    codziennaja

    26 listopada 2007, 11:39

    Wszystko ma swoje rozwiazanie, zycze bys te najlepsze dla siebie znalazla. Pozdrawiam cieplo.

  • AniaRybka

    AniaRybka

    26 listopada 2007, 09:20

    A co się dzieje z mężem? Mam nadzieję, że wszystko da się jakoś pogodzić! Pozdrowienia

  • Eleyna

    Eleyna

    26 listopada 2007, 01:11

    serdeczne przesylam,pa

  • najukochansza

    najukochansza

    25 listopada 2007, 22:53

    musze je na nowo zaczac stosowac!

  • niunia32

    niunia32

    25 listopada 2007, 21:47

    no niestety kazdy wyjazd drogi jest, no ale jezdzic czasem trzeba... udanego tygodnia

  • wiesinka

    wiesinka

    25 listopada 2007, 19:27

    Pomimo, że jesteś zmęczona to z drugiej strony zadowolona, że odwiedziłaś rodziców.....Prawda ?.......Ale wiesz co u nich słychać, jak się czują, co myślą...I jesteś spokojniejsza o nich.....POZDRAWIAM....

  • madziara74

    madziara74

    25 listopada 2007, 18:56

    wypoczełam i szykuję się psychicznie do pracy. Niestety wszystko co dobre szybko mija. Pozdrawiam i udanego wieczorka!

  • kwiatuszek170466

    kwiatuszek170466

    25 listopada 2007, 18:42

    No tak teraz te bilety są drogie ale cóż jak trzeba to trzeba jechać.miłej nocy