Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wrrr
17 marca 2010
Jak na razie dalszy brak sił. Dzis strasznie bolał mnie łepek myślałam że mi wybuchnie.... Dietkowo nie najgorzej tylko przyjmowanych ilości płynu mało. No cóż trzeba się wziąć za siebie bo szkoda dni. Do lata zostało już bardzo mało. Ćwiczonko A6W zaliczone. Na obiadek miałam łososia naprawdę każdemu polecam tą rybkę przepyszna :):):)
vitalijka000
19 marca 2010, 19:55"Jeśli spodziewasz się zbyt wiele, to nic nie jest w stanie cię zadowolić. Kiedy niczego nie oczekujesz - wszystko może cię uszczęśliwić."
Rozumiee
18 marca 2010, 20:58Który dzień weidera? ja właśnie dzisiaj zaczęłam ;] już widzisz jakieś efekty? ja jestem chora wiec z ćwiczeniami u mnie było marnie... prawie tydzien nie ćwiczyłam.. ale dzisiaj już powoli wracam do tego co było uf od razu lepiej.. :) buziaki!
vitalijka000
18 marca 2010, 18:47Ale jadłaś dzwonka czy płaty? Trzymam kciuki za Ciebie i życzę jak najszybszego spadku.
kasia722
18 marca 2010, 10:09super ci idzie kochana.Musisz dużo pić,widze że już sporo ubyło ci kilogramków super buziaczki:)