Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Witam Was słońca moje


Nie miałam czasu na wpisy, ani tez ochoty..... Życie się trochę pokomplikował, ale dam radę je posklejać i ułożyć na nowo...Wagi nie przybyło  ani nie ubyło . Dupka w miejscu. Musiałam odstawić dietę Dukana chociaż zamierzam do niej wrócić potrzebny czas na wszystko. Praktycznie bez zmian, a  szkoda bo na nie liczyłam. Widocznie nie da się zbudować swojego szczęścia na nieszczęściu innej osoby. Mianowicie poznałam fajnego faceta było fajnie, miło codziennie dzwonił, pisał sms, chciałam odejść od swojego męża, ale coś pier......eło i niestety nie wyszło nic. Został nie smak i nie chęć do facetów. Nie wiem jak dalej to poukładać, bo na mojego męża nie wiem czy mogę patrzeć, nie wiem czy chcę z nim być. Nie potrafimy się w ogóle dogadać, nie ma już między nami tego uczucia, tej iskry a o seksie to już w ogóle nie wspomnę. Tęsknie za prawdziwą miłością i namiętnością. Może ja się nie daje do małżeństwa????? Pomóżcie mi zrozumieć wszystko bo ja się powoli wykańczam 

Czuję się jak ten upadły anioł z obrazka :


  • laura300

    laura300

    17 października 2010, 11:22

    To u Ciebie Słoneczko naprawdę bardzo ciężki okres :( Ja przechodziłam bardzo podobny parę msc. temu,tylko że nie poznawałam nikogo,wręcz przeciwnie,z dala trzymałam się od każdego faceta,bo wiedziałam że może to się żle skończyć.Bo jak w małżeństwie się sypie,to nietrudno o zauroczenie w kimś zupełnie innym.Tobie to się przytrafiło..Tamten facet okazał się nieodpowiedzialnym dupkiem,skoro wszystko trzasło i się rozsypało.Bo gdyby to było coś związanego z miłością,nie dał by Ci odejść,nie pozwolił .Mam nadzieje że nie bolą Cię moje słowa,ale piszę to co myślę i czuję .Każde długoletnie małżeństwo ma przejścia,wzloty i upadki,raz jest cudownie,raz jest beznadziejnie-grunt to rozmowa,lub-jak mi się wydaję-zastanowienie się bardzo poważnie czy nadal chcesz być żoną tego człowieka?Nie macie dzieci,więc jeśli Go nie kochasz,i wzajemnie się ranicie,a nie widzisz już szansy dla Was-złóż papiery rozwodowe.Bo żyć we wzajemnej nienawiści to nie wróży nic dobrego.Może warto zacząć wszystko od nowa?Przemyśl to Słoneczko....Jeśli czujesz do własnego męża obrzydzenie i niechęć,to może to nie Ten....nic więcej nie mogę Ci poradzić... :*

  • kitkatka

    kitkatka

    15 października 2010, 23:21

    związek ma zloty i upadki. Ale to od nas zależy pielęgnacja uczuć. Nieraz taka nic nie warta przygoda może zniszczyć cos wartościowego w życiu. Namiętność i wzloty są chwilowe a życie trwa długo. Warto go rozmieniać na drobne? Ja już uważam, że nie po iluś latach szarpania się i fantazji na temat namiętności. Ale tylko Ty sama możesz podsumować i dokonać wyboru w życiu. Mnóstwo szczęścia i radości. Pozdrówka

  • anaidd

    anaidd

    15 października 2010, 13:06

    że jeśli mężatka romansuje czy flirtuje z innymi facetami to coś wypala się lub wypaliło w jej związku bo....nie może byc ok.Dajcie sobie szansę,może mało rozmawiacie,wyjazd może na Karaiby,jakaś wspólna rozrywka,wiecej czasu ze soba jakbyście spędzili,w czyms uczestniczyli razem.Oczywiście dwoje musi chcieć i...jak będzie lipa to z czystym sumieniem mozna zrezygnować.Trzynmam kciuki pozdrawiam

  • piklafon

    piklafon

    15 października 2010, 11:41

    Witaj kochana .Cięzki masz orzech do zgryzienia .,.,,.jedyne co moge Tobie doradzić to ,że w większości małżeństw sa wzloty i upadki ,ciezki dni ale ,jak jest jakaś mała szansa to należy ratowac zwiazek, przeanalizowac wszystkie za i przeciw ,może wyjedzcie na weekend szczera rozmowa i próbowac ,.,.,.,.,.,.pozdrawiam goraco

  • dagma

    dagma

    15 października 2010, 11:37

    widzę że nie tylko ja ostatnio przezywam horror w związku. Mój związek przechodzi bardzo trudny okres , wiecej kłopotów niz kiedykolwiek, pzrez co warczymy na siebie nawzajem i oczywiście wypowiadamy sława które normalnie nie miały by miejsca. Ale nic nie jestem w stanie zrobić , tym bardziej że z nikim nie potrafię porozmawiac na ten temat bo każdy pomysli, że pewnie przesadzam. i dlatego podwójnie duszę to w sobie co niestety źle wpływa na moje zdrowie. Mam ochotę uciec ale nie wiem dokąd? Więc doskonale rozumiem co czujesz i jak szarpiesz się sama z soba. Ale wierze że i dla nas kiedyś zaświeci słońce i będzei dobrze. 3maj się :)

  • pragneschudnac2

    pragneschudnac2

    15 października 2010, 09:14

    kochana ... potrafię sobie wyobrazic co czujesz ale kompletnie nie wiem co powiedziec .. trudno cokolwiek doradzac w takiej sytuacji nigdy nie wiadomo jak zycie sie potoczy ... trudno mowic aby czekac a nóż namiętnosc wroci bo moze wróci a może i nie wroci i będziesz tkwić dalej w takiej niewiadomej ... napewno dobrym rozwiazaniem dla ciebie bo nie koniecznie dla twojego meża byloby spotkanie kogos, ale jest to tez troche nie fair .. a mzoe poprostu trzeba podjąć jakąś decyzje i np zrobic sobie separacje, moze tego wam trzeba ?? zycze powodzenia :*

  • elkati

    elkati

    15 października 2010, 08:41

    żeby dojść do tego co i tak już się wie warto spotkać się z... terapeutą ;) tiaaa jak mawiali starożytni słowianie: wszystko mija i to co dobre i to co złe, tylko to pierwsze jakby szybciej ;)