Kolejny, 5-ty już dzień, który mnie przybliża do "nowego, lepszego życia":-)
Dzisiaj byliśmy w trójkę na długim spacerze...było bombowo. Jestem tak pozytywnie naładowana...mogłabym przenosić góry :-)) Muszę to wykorzystać i porobić zaraz brzuszki i jeszcze trochę innych ćwiczeń.
Wczoraj również byliśmy wszyscy na spacerze i na placu zabaw, a wieczorem wyskoczyłam z koleżanką na basen - trochę popływałyśmy, potem na 15 minut do jacuzzi i na 15 minut do sauny. Wróciłam do domu ok. 22:00. Po takim maratonie zawsze czuję się świetnie:-) A jeszcze muszę dodać, że to nie był koniec aktywności fizycznej, bo jeszcze "poćwiczyliśmy" wspólnie z mężem :-)))
Jak będę ćwiczyć z taką częstotliwością jak wczoraj i dzisiaj, to zanim się obejrzę będę miała figurę jak kiedyś:-) Już się nie mogę doczekać:-))
Buziaki dla Wszystkich ***