Jest idealnie. Ciast nie tknęłam. Zjadłam dokładnie to co planowałam. Ale na spadek wagi jutro nie liczę. Zważyłam się i jest półtora kg więcej niż rano. Mimo, że dużo piję woda mi się zatrzymuje. Mam duży, wzdęty brzuch, czuję się spuchnięta.
Ale ja się nie poddaję. Nadal jem z umiarem i dążę do redukcji wagi.
Jutro zjem sałatkę jarzynową, barszcz z fasolą i jakąś lekką kolację. A w międzyczasie jabłko i pomarańcza. Niech inni zjedzą te wszystkie słodkości. Ja bardzo chcę się trzymać nowych postanowień:)