Chociaż od ostatniego wpisu minęło już 3 tygodnie, waga ledwo drgnęła. Nawet nie zmieniam paska dla tych 20 dkg. Fakt ostatnie 2 tygodnie pod względem regularnego jedzenia nie miały nic wspólnego. Zamiast pięciu posiłków były dwa: rano i wieczorem. Przynajmniej zdrowe, ale to i tak nie było to. Wariactwo w pracy na razie się skończyło, więc można regularnie podjadać. Do pracy codziennie na piechotkę, a wieczorem bieganie, orbi lub rowerek. Czasami dochodzi basen jak jest więcej czasu, bo trzeba do niego dojechać. Obiecałam sobie, że jak zrealizuję mój pasek (za jakieś 9 kg) to wrzucę zdjęcie przed i po. Trzymajcie kciuki. Dzisiaj wolne. Dzieciaki w przedszkolu i szkole, o 8:00 wracałam już z biegania po lesie. Dobrze rozpoczęty dzień. Nawet kawa nie była potrzebna. Trzymam za Was/Nas kciuki. Damy radę. Powoli, powoli. Wiem, że nie przytyłam wczoraj i nie schudnę dzisiaj. Potrzeba czasu i wytrwałości.
Zmotywowana88
4 września 2013, 11:56Wagą się nie przejmuj!! Weź centymetr i pomierz się dokładnie.. Zobaczysz, że będą efekty za jakiś czas :) Zwłaszcza, że jesteś aktywna :D Powodzenia !!