No to znowu jazda...
W grudniu miałam miseczkę C. Teraz, po pół roku stresu, mam miseczkę F. Kręgosłup (uszkodzony) boli, czuję się jak dojna krowa/gruba kurwa/moja matka. Wszędzie fałdy tłuszczu. Uch.
cel: schudnąć po to, żeby móc taniej obciąć sobie cycki.
zawsze chciałam być androgyne, nosić unisex ubrania, nigdy nie czułam się bardzo kobiecą kobietą - a tu, kurde, genetyka wchodzi w drogę self-image: duże piersi. Duże OBWISŁE piersi. Brr.