Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wpadłam...


Wpadłam jak śliwka w kompot...

W jednym ze sklepów zobaczyłam cukierki swojej młodości, smaki dzieciństwa...

i wpadłam...

Nie mówię, że kilogramami wciągam, ale grzeszę...

te kapitańskie... kukulki, raczki... któż w moim wieku ich nie zna?... 

Co do mojej wagi, to skłonna jestem twierdzić, że z moją wagą coś nie tak, bo mało jem, a waga nie spada (cukierki wliczane w kaloryczność ;) )

Nie napiszę już o nadziei, bo już tylko moja wola może mi dopomóc, ale mam nadzieję ;) , że wrócę do mojej wago sprzed roku, gdy rzuciłam palenie, to tylko 6-7 kilo, których nie mogę się pozbyć :( 

nie mówię nic o powrocie do starej wagi...

  • agetes

    agetes

    30 listopada 2017, 19:55

    moze warto zobaczyc czy nie je sie za duzo jednej grupy makroskladnikow i nie bilansuje sie innymi ? Moze za duzo wegli albo tluszczu ? Trzymam kciuki zeby waga ruszyla !