Wczoraj dzień bez obżarstwa i słodkiego.Rano czułam się super wchodząc na wagę i widząc 65,1 kg ( czyli bez zmian ).
No ale dzisiaj przyjechała siostra i zjedliśmy do kawy po pączku, ale było mało więc wyciągnełam czekoladę synka z urodzin ( cała poszła ). Także więc już dzień zaliczam do przegranych, zobaczę może uda mi się troche poćwiczyć.
hashishh
16 maja 2014, 11:5165 kg marze o takiej wadze :)
MaaCzarna1983
16 maja 2014, 09:26no no ale się narobiło. to teraz trzeba wszystko spalić jakieś 1,5godzinki ćwiczeń i wyjdziesz na prostą :):) Miłego dnia:):)
Wiosna122
15 maja 2014, 16:54ach te słodycze...., najlepiej nie mieć ich w domu, aczkolwiek mnie to już nie rusza ani trochę :))) kwestia przyzwyczajenia :))))
vickybarcelona
15 maja 2014, 16:43tak bywa,wazne by sie ogarnac i brnac dalej, zreszta takie grzeszki sa tez potrzebne by nie zwariowac;)