Całe życie źle traktuję jedzenie. Próbowałam schudnąć setki razy. Znacie to ? Pewnie wiele z Was zna, wiec nie muszę tłumaczyć jak to jest. Za każdym razem kiedy "biorę się za siebie" walczę, trochę chudnę i ... po jakimś czasem przybywam z nawiązką. Wiem już dzisiaj, że diety nie mają sensu. Że trzeba wykształcić inne nawyki, które będą częścią mojego życia już na zawsze, a nie chwilowym "rzutem". Dziś zaczynam z trzema wyzwaniami. Minus trzydzieści kilogramów na stałe. 100 treningów w 2020 roku i 1000 km Nordic Walking. Od jutra ponieważ kończy się ten absurdalny zakaz wchodzenia do lasu, wracam do Nordic Waking i mojej leśnej ścieżki wokół jeziora. Codziennie rano wstaję o szóstej i o w pół do siódmej startuję na godzinny marsz z kijami. Później prysznic i praca. Do tego jak już się rozkręcę dołożę też inne aktywności. 100 godzin Callaneticsu w ramach drugiego wyzwania, no a trzecie czyli minus 30 km to będzie wynik połączenia dużej dawki ruchu i zmiany podejścia do jedzenia. Bo moje pierwsze podstawowe postanowienie to żadnych diet. Drugie to żadnych diet. I trzecie żadnych diet i liczenia kalorii. Będę gotować i jeść dobre smaczne potrawy w rozsądnych ilościach. Zmniejszę porcje, urozmaicę dzień koktajlami, sałatkami. Będę pić wodę, soki, yerbę i dbać o nawilżenie organizmu. No to tyle. Teraz idę na godzinę na rowerek, którego notabene nie lubię i zazwyczaj ujeżdża go córka. Spróbuję pojeździć przy dobrym filmie. :)
ex_aequo
19 kwietnia 2020, 21:21Dobry plan 😊 Trzymam kciuki za ciebie!
WracamDoFormy2020
19 kwietnia 2020, 18:45tak, chyba większość z nas zna uczucie kolejnych początków, kolejnych niepowodzeń i kolejnego startowania od nowa... callanetics jest super, pięknie rzeźbi
Lizzyl
19 kwietnia 2020, 13:43Powodzenia ;) ja też czekam aż otworzą lasy żeby wskoczyć na rower ;)
Sylwialaura73
19 kwietnia 2020, 15:17Dzięki. Właśnie przejechałam 10 km na stacjonarnym przy otwartym balkonie i czekam do jutra :)
Laurka1980
19 kwietnia 2020, 13:30Powodzenia, jest dużo inspiracji na to jak ułożyć menu, co lubisz jeść? A co jest Twoja zguba?
Sylwialaura73
19 kwietnia 2020, 15:23Dzięki :) Kocham gotować i to jedna z moich pasji zwłaszcza, że chyba nie ma jedzenia o którym mogłabym powiedzieć z pełnym przekonaniem, że nie lubię czy nie zjem. Wrrróć... kiszone śledzie. Odpada. Nigdy więcej ;) A moją zgubę jest to, że gotowanie mnie odstresowuje. Uwielbiam karmić. Kiedy wracam wykończona z pracy pierwsze co to ... gary. Muszę zmienić ten nawyk. Zastąpić go czymś co mnie będzie równie uspokajać i odprężać ale nie dodawać okazji do podjadania, bo niestety ale gotując próbujemy i później jemy. No i nocne podjadanie. Moja generalnie porażka na całej linii. Będę szukać sposobu na siebie. Jednym z nich jest chodzenie spać o ludzkiej godzinie.
Laurka1980
19 kwietnia 2020, 15:45Podajmy sobie ręce, jedzenie w nocy i miłość do gotowania :) to to co nad łączy. Ja wielu rzeczy nie lubię, może to mnie ratuje ;)