Ja nie wiem co się stało. Chciałam zaznaczyć, że jestem leniem tysiąclecia. Studia tylko wszystko pogorszyły. Powypisywałam się z zajęć, które przewidywały wykłady o 8. Co więcej, notorycznie spóźniam się albo opuszczam zajęcia, które odbywają się do 11.
Dramat. Dzień w dzień wstaję około 10. A jeśli mi się uda wcześniej to łooo myślę, ale zajebiście wcześnie się zerwałam, no skoro świt.
Zbliża mi się sesja i nie umiem się do niczego zmotywować. Wczoraj miałam się uczyć na kolokwium z angielskiego a rozpoczęłam naukę dopiero o 23. Z przerwami na Vitalię i inne portale. Żal ściska pupę (mógłby ją odchudzać przynajmniej przy okazji!)
No ale. Dziś budzą mnie promienie słońca a nie budzik. Otwierałam oczy i zasypiałam jeszcze parę razy ale poprzeciągałam się jak kot i nie zwlekłam, ale prawie wyskoczyłam z łózia.
Podchodzę do telefonu i nie mogę uwierzyć.
Bo jest 5:40.
Spałam pięć godzin. Jestem rześka jak młody Bóg. I to słońce, to boskie, ciepłe słońce z którym się witam. Ze skruchą. Zawsze przegapiałam poranki.
Myślę sobie: Boże, dziękuję Ci.
Może to jakaś pierdoła, ale to dla mnie jak jakieś nowe życie. Nie jestem w stanie opisać takiej małej hosanny radości w mojej głowie. Myślę, że to jest pierwszy dzień żeby się naprawdę ogarnąć.
Pierwsza chwila- na matę. 30 min ćwiczeń, przegryzłam trochę wczorajszych brokułów i wypiłam herbatę. Naciągnęłam bluzę.
Poszłam pobiegać. Pozdrowiłam serdecznie pana zamiatającego ulicę.
No nowe życie.
Zimny prysznic, pyszna owsianka.
I wciąż tyle czasu. Wciąż tyle energii i słońca jezuusiu niebiański no rozpierdziela mnie wszystko. To jest jeden z tych dni, kiedy wiesz, że możesz. Że gdyby wyrosła góra to byś się na nią wspinał a potem turlał z niej jak dziecko, żeby wspiąć się znowu.
To jest jeden z tych dni, kiedy nie możesz przypomnieć sobie listy ludzi, których nie cierpisz.
Więc jestem tu jak po łogień (taki dietetyczny Prometeusz wersja żeńska)
I uciekam, smakować to moje życie.
http://www.youtube.com/watch?v=a_426RiwST8 i wyginajcie bioderka jak pan mudzin
http://www.youtube.com/watch?v=a_426RiwST8 i wyginajcie bioderka jak pan mudzin
anthrax
30 maja 2012, 20:08To się kurde naucz, to na prawdę nie jest takie trudne, ja się uczyłam kręcić 5 minut, kupiłam sobie taki hula hop rozkładany na części i na początku uczyłam się na mniejszej ilości segmentów, potem dopiero całość. Teraz jak zaczynam kręcić to mogłabym do końca życia :D To jest wciągające i chodzą pogłoski, że spala baardzo dużo kalorii no i oczywiście genialnie rzeźbi talię. Puenta: naucz się.
Taritt
30 maja 2012, 20:01Re: No właśnie, jakiś kanapowy kartofel ze mnie niestety. Ale czas to zmienić nareszcie! :P
DreamsComeTruee
30 maja 2012, 11:16oj to musimy uwazac bo tu na vitalii az roi od plotek;p i zaraz sie czegos ciekawego dowiemy na swoj temat;)))
DreamsComeTruee
29 maja 2012, 12:28wsumie to bylysmy pierwsze dla siebie nawzajem:) ale Ci powiem ze musisz miec zajebisty tylek jak tak na niego reagujesz:) 'Matko Bosko Kochano' i zazdroszcze oj zazdroszcze;)))))
DreamsComeTruee
29 maja 2012, 12:21mialam tak ostatnio dokladnie o 5:50:) budze sie, patrze a tu takie slonce jak w poludnie, mowi no trzeba wstac a nie sie lenic, patrze na tel a tam 5:50 mysle sobie no znowu sie holerka zaciela wstaje ide po drugi i tam ta sama godzina, wrocilam do lozka, ale mialam takie wyrzuty sumienia ze taki ladny dzien a ja dalej w poscieli ze musialam sie podniesc;)
Taritt
28 maja 2012, 12:44Jest coś we wstawaniu o tej porze. Zawsze, kiedy mi się to jakimś cudem uda (albo nie uda mi się iść spać) to są dwa wyjścia - albo świat wydaje się jakiś czystszy i lepszy (maj) albo brudny i opuszczony (listopad). Za poranne bieganie należą się oklaski! :)
LuizaDelacourt
28 maja 2012, 12:43hihi to chyba dlugo sie tym sloneczkiem nie pocieszylas ....bo ja sie zwloklam z łoża o 8 to juz bylo brzydko ...a teraz padam :) przynjamniej w mnie w płn krk ;p a co do wstawania to zazdroszcze. ja chcocbym obudziała się o 5;40 i czuła sie wyspana ,pierwsza mysl ktora przychodzi mi do glowy " nie noooo nie bede wstawac o 5 przeciez ;p Pozdrowionka!
ktociewiaczka
28 maja 2012, 11:30też raz chciałabym ruszyć dupsko rano na bieżnie:D kiedyś mi się uda!:D
malwis88
28 maja 2012, 11:05Najważniejsze dobrze się czuć:) A Słoneczko dodaje energii:D
odbytnica
28 maja 2012, 08:51:P Sie nie boj sie. Moze nie jest zbyt wyrafinowany, ale w sumie pasujacy do tematyki tegoz portalu :) Btw, zauwazylam, ze mamy baaardzo podobny gust muzyczny. Moze to Ci sie spodoba: http://www.youtube.com/watch?v=rVeMiVU77wo Strasznie to ostatnio za mna chodzi :)
odbytnica
28 maja 2012, 08:30Lubię czytac takie wpisy :) A nie ciagle narzekanie na swoje cialo, choc musze przyznac, ze sama mam do tego tendencje. W kazdym razie na dzisiejszy dzien mam juz calkiem inne spojrzenie :) I uwielbiam ten kawalek! Trzymaj sie cieplo Pozdrawiam :)