Dziewczynki już są, w tym roku skromnie, tylko 4 razem.
Ciasto - tort (tzw. szarlotka pod pierzynką) nawet wyszło.
Udało się zaliczyć rowerek - 622 kcal przy 15 km...
Musze walczyć ze sobą, by nie podjadać pyszności urodzinowych - chipsy, orzeszki, lody, pizza potem... Na razie jest ok.
Wieczorem chciałabym zaliczyć brzuszki i nóżki :)
Pozdrawiam.
PS A cóż to za aluzje do mojego wieku, proszę pana ?!
szarotka3
6 kwietnia 2013, 16:45Bez wyczucia, prawda? - dziękuje za zrozumienie, choć podchodzę do tego z przymrużeniem oka ;)
savelianka
6 kwietnia 2013, 16:31no właśnie,mocny tekst,jak na ten,wiek:)) aż musiałam zobaczyć ile masz lat,,,Niektórzy maja wyczucie:))) Kiedyś też rozmawiałam z takim moim mlodszym kolegą,i powiedziałam mu,że nie mogę spać,to on mi na to,że słyszał,iż w moim wieku to się już mało śpi:)) masakra po prostu
szarotka3
6 kwietnia 2013, 15:23A, to jeden z komentarzy :)
motylek278
6 kwietnia 2013, 15:21No i moje ciacha się udały...tak myślę.Co i jak z tym wiekiem bo nie kumam??